W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel i Aleksander Łukaszenka odbyli telefoniczną rozmowę. Głównym tematem dyskusji była sytuacja przy polsko-białoruskiej granicy. W sieci natychmiast pojawiła się masa komentarzy. „Premier Mateusz Morawiecki i Kaczyński sprowadzili nas do roli zera w polityce światowej” – napisał na Twitterze Roman Giertych.
Wiadomość o rozmowie między Angelą Merkel i Aleksandrem Łukaszenką przekazało w poniedziałek wieczorem biuro prasowe niemieckiego rządu. Potwierdzono, że przywódcy rozmawiali na temat kryzysu migracyjnego na granicach Białorusi i Unii Europejskiej.
Białoruska agencja informacyjna BelTA podała, że podczas 50-minutowej rozmowy dyskutowano też o możliwych sposobach rozwiązania problemu migracyjnego oraz tego, jak nie dopuścić do eskalacji sytuacji na granicy.
„I jeszcze jeden ważny aspekt, o którym szczegółowo rozmawiali prezydent Białorusi i kanclerz Niemiec to kwestia wsparcia dla uchodźców poprzez niesienie im pomocy humanitarnej” – podała BelTA. Merkel i Łukaszenka ustalili, że dojdzie do kolejnych kontaktów.
Merkel rozmawiała z Łukaszenką. Fala komentarzy w sieci
Informacja o rozmowie Merkel i Łukaszenki szybko wywołała w sieci falę komentarzy. Do wydarzenia odniósł się m.in. były minister edukacji Roman Giertych
„Macron i Merkel prowadziła rozmowy z Rosją i Białorusią na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Premier Mateusz Morawiecki i Kaczyński sprowadzili nas do roli zera w polityce światowej” – napisał na Twitterze mecenas.
Macron i Merkel prowadziła rozmowy z Rosją i Białorusią na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
PMM i Kaczyński sprowadzili nas do roli zera w polityce światowej.— Roman Giertych (@GiertychRoman) November 15, 2021
Z kolei Wojciech Konończuk, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, wskazał, że rozmową z kanclerz Niemiec Łukaszenka osiągnął jeden ze swoich celów.
„Niezależnie od tego, kto do kogo zadzwonił to reżim w Mińsku osiągnął jeden ze swoich celów – zmusił Berlin do negocjacji i uznania go de facto. I jest to zła wiadomość” – stwierdził ekspert.
Białoruskie media informują, że odbyła się rozmowa telefoniczna Łukaszenki z Merkel. Niezależnie od tego, kto do kogo zadzwonił to reżim w Mińsku osiągnął jeden ze swoich celów – zmusił Berlin do negocjacji i uznania go de facto. I jest to zła wiadomość.
— Wojciech Konończuk (@W_Kononczuk) November 15, 2021
W podobnym tonie wypowiedział się też dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski. „Angela Merkel rozmawiała z Łukaszenką jako z kim? Po sfałszowanych wyborach Łukaszenka był izolowany przez kraje UE. Ten telefon to pewnie dla niego spora nagroda” – ocenił reporter WP.
Angela Merkel rozmawiała z Łukaszenką jako z kim? Po sfałszowanych wyborach Łukaszenka był izolowany przez kraje UE. Ten telefon to pewnie dla niego spora nagroda.
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) November 15, 2021
Kryzys migracyjny. Komorowski mówi o „kiju i marchewce”
O rozmowie przywódców mówił już także Bronisław Komorowski. – Jestem pewien, że Angela Merkel poprowadziła rozmowę na tej zasadzie, że z jednej strony pokazała kij, a z drugiej strony być może jakąś marchewkę. Tym kijem są dalsze sankcje i dalsze ograniczenia gospodarcze w stosunku do reżimu na Białorusi, a marchewką może być jakieś zatrzymanie ewentualnego karania, także w obszarze ważnym dla rozwoju gospodarczego Białorusi – powiedział były prezydent na antenie TVN24.
„Co następne? Czy Niemcy zapłaciłyby Łukaszence za uspokojenie go? Należy przypomnieć Angeli Merkel, że 850 członków białoruskiej opozycji zostało uwięzionych przez dyktatora. Co z nimi? Wstyd!” – napisał natomiast Sławomir Dębski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych
What next? Would Germany pay Lukashenka to keep him quiet? Merkel should be reminded that 850 people, members of the opposition has been jailed by dictator. What about them? Shame! https://t.co/5swsWiwOt5
— Sławomir Dębski (@SlawomirDebski) November 15, 2021
Sankcje wobec Białorusi. Szef dyplomacji UE potwierdza
W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie ws. piątego pakietu sankcji wobec Białorusi. Decyzję ogłosił szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
– Odpowiedzialność za to, co się dzieje, oczywiście w 100 proc. leży po stronie Białorusi. Możemy zacząć rozwiązywać problem tylko wtedy, kiedy zatrzymamy napływ ludzi na Białoruś. Ci, którzy już są na terenie tego kraju, muszą otrzymać pomoc humanitarną, a te osoby, które nie mogą otrzymać statusu uchodźcy, muszą powrócić do swoich krajów pochodzenia – oświadczył Josep Borrell.
Podkreślił, że działania białoruskiego reżimu są „nielegalne i niehumanitarne”. – Ludzie, którzy są pogrążeni w tym godnym pogardy problemie, potrzebują pomocy. Ten kryzys jest sztucznie stworzony, nie powinien odciągać uwagi od sytuacji wewnętrznej na Białorusi, gdzie trwa proces naruszania praw człowieka na wielką skalą – dodał Borrell. Sankcje na osoby i podmioty na Białorusi mają zostać nałożone w najbliższych dniach.
Źródło: wp.pl