Wiadomości

Dwóch mężczyzn czekało na Pawłowicz pod domem. Posłanka wezwała policję

Prof. Krystyna Pawłowicz zrelacjonowała nieprzyjemne zdarzenie, do którego miało dojść pod jej blokiem. Dwóch mężczyzn miało ją poddać specyficznemu „przesłuchaniu” w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Była posłanka wezwała na pomoc policję.

Pawłowicz mówi, że czuje się nękana po wyroku TK ws. aborcji. O tym, co ją spotkało opowiedziała na antenie TVP Info. Przypomnijmy, że w czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Kiedy zakończyła się rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym do domu odwiózł ją służbowy samochód. Według relacji Pawłowicz, kiedy auto odjechało, zobaczyła, jak z podwórka wychodzi dwóch młodych mężczyzn i idzie w kierunku klatki budynku, w której mieszka.

– Z głębi ciemnego podwórka i zza samochodu wyszło dwóch młodych mężczyzn; jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Kiedy zaczęłam się zbliżać, zaczął zadawać mi pytania, i kazał się tłumaczyć z wyroku w Trybunale Konstytucyjnym – mówiła Pawłowicz.

Intruzi nieźle ją nastraszyli. – Odwróciłam się i zaczęłam iść szybkim krokiem, oni szli za mną. Kiedy weszłam do sklepu, stanęli przed i oczywiście nie miałam możliwości wyjścia. Ja się po prostu bałam, więc zadzwoniłam po policję – mówiła w rozmowie z Danutą Holecką.

Jak zdradziła Pawłowicz, policja wylegitymowała dwóch mężczyzn, lecz ci mieli ponownie pojawić się pod jej domem. – Zwykła bandyterka! Policja czekała, aż wejdę do domu, ale oni jeszcze stali. Nie mam pewności, czy nie wrócą. Czułam się tak jak w grudniu 2016 roku, tak samo napadana – mówiła.

Pawłowicz odniosła się tym samym do wydarzeń, do jakich miało dojść po nocnym posiedzeniu Sejmu, kiedy przed gmachem parlamentu trwał protest Komitetu Obrony Demokracji. Próbujący opuścić budynek posłowie Prawa i Sprawiedliwości mieli być atakowani przez protestujących. Jak informowała wtedy na Facebooku Pawłowicz, została przed północą napadnięta przez „obrońców demokracji”.

„Posłuchali widać wcześniejszych wezwań posła Niesiołowskiego, który wskazując mnie obelżywie z nazwiska, wezwał kodowców by mnie atakowali” – pisała ówczesna posłanka PiS. Jak dodawała, miała zostać obrzucona plastikowymi butelkami, być szarpana, lżona i ogłuszana za pomocą stadionowych tub.

„Z podjudzonego na mnie chwilę wcześniej przez Niesiołowskiego tłumu ewakuowała mnie Policjantka, która asystowała mi wśród wrzasków i obelg i doprowadziła do Alej Ujazdowskich do radiowozów policyjnych. Radiowóz policyjny odwiózł mnie do domu” – można było przeczytać na profilu Pawłowicz. Posłanka zakończyła swój wpis stwierdzeniem, że atak na starszą kobietę, to honorowe metody walki tłumów „obrońców demokracji”.

Pawłowicz podkreśliła, że „czuje się nękana”, zastraszona oraz że to „efekt takiego terroryzowania i szczucia na mnie, ale też na innych polityków”. Stwierdziła, że nie da się zastraszyć. – Źle trafili! – powiedziała w TVP Info.

Informację o zdarzeniu potwierdza stołeczna policja. – Oficjalnie w tej sprawie nie zostało złożone zawiadomienie, a patrol, który był na miejscu pouczył zainteresowane osoby o ich prawach i obowiązkach – powiedział PAP Jarosław Florczak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.

1

Dwóch mężczyzn czekało na Pawłowicz pod domem. Posłanka wezwała policję

Prof. Krystyna Pawłowicz zrelacjonowała nieprzyjemne zdarzenie, do którego miało dojść pod jej blokiem.

2

Dwóch mężczyzn czekało na Pawłowicz pod domem. Posłanka wezwała policję

Dwóch mężczyzn miało ją poddać specyficznemu „przesłuchaniu” po wyroku TK ws. aborcji.

3

Dwóch mężczyzn czekało na Pawłowicz pod domem. Posłanka wezwała policję

O tym, co ją spotkało Pawłowicz opowiedziała na antenie TVP Info.

4

Dwóch mężczyzn czekało na Pawłowicz pod domem. Posłanka wezwała policję

– Rozprawa w TK skończyła się bardzo późno. Samochód z Trybunału odwiózł mnie do domu. Kiedy odjechał, z głębi ciemnego podwórka wyszło dwóch młodych mężczyzn. Jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Kiedy zaczęłam się zbliżać, stanął i zaczął zadawać pytania i kazał tłumaczyć mi się z wyroku w TK, a drugi filmował w tym czasie i świecił latarką w oczy – opowiadała.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close