Andrzej Duda wywołał burzę, mówiąc że LGBT to nie są ludzie – a ideologia. Zagrzmiało nie tylko w kraju, ale i za granicą. Prezydent – niezadowolony z tego, jak jego słowa są relacjonowane, zarzucił dziennikarzom wyrywanie myśli z kontekstu. W odpowiedzi ci zaproponowali spotkanie i wywiad.
Andrzej Duda zwrócił się za pośrednictwem Twittera do dziennikarzy czołowych zagranicznych tytułów prasowych i agencji informacyjnych – brytyjskiego „Guardiana”, amerykańskiego „New York Timesa” oraz agencji Reutera i Associated Press. Prezydent napisał, że jego słowa o LGBT zostały wyrwane z kontekstu w ramach brudnej walki politycznej oraz zapewnił, że wierzy w równość i różnorodność. Dodał, że poglądy mniejszości nie mogą być narzucane większości pod przykrywką „fałszywej tolerancji”.
Przekonywał, że prawda jest zmuszona kryć się przed poprawnością, ale zapewnił jednocześnie, że wierzy w świat, w którym można bezpiecznie wyrażać poglądy – jako przykład podał ruch Metoo – gdzie słowa i myśli nie są przeinaczane. I zaapelował, by nie szerzyć fake-newsów. Jak odpowiedziała „zagranica”?
Propozycja wywiadu
Słowa prezydenta przekazała w swojej depeszy agencja Reutera. Jednocześnie zaznaczyła, że Andrzej Duda nie sprecyzował, w jaki sposób jego wypowiedź została fałszywie przedstawiona.
„Każda z wymienionych przez pana redakcji chętnie wyśle reportera z kamerą do prezydenckiego pałacu, by dowiedzieć się, co pan miał na myśli, mówiąc że ideologia LGBT jest gorsza od komunistycznej indoktrynacji. Zgodzi się pan na taki wywiad” – zapytał Christian Davis, warszawski korespondent „Guardiana”.
Every single one of these media organisations would be delighted to send a camera and reporter over to the presidential palace and record you explaining what you meant when you said that 'LGBT ideology’ is worse than communist indoctrination.
So will you agree? https://t.co/aTuMagVYE5
— Christian Davies (@crsdavies) June 14, 2020
Znamy język polski i słuchaliśmy dokładnie całego kontekstu. Ten kontekst jest paskudny – napisała Claudia Ciobanu, korespondentka również pisująca do „Guardiana”.
We speak Polish and have listened carefully to the whole context. And the whole context is as ugly. https://t.co/VGdBLvuYX8 https://t.co/T2VW18nOBZ
— Claudia Ciobanu (@Claudia_Warsaw) June 14, 2020
Z kolei Daniel Tiles – piszący m.in. do „Foreign Policy” uważa, że żadna redakcja słów Dudy nie przeinaczyła. „Przetłumaczyłem całą jego przemowę, by każdy mógł wyrobić sobie swoje zdanie.
„LGBT to nie ludzie, to ideologia”
To, co powiedział Andrzej Duda na swoim kampanijnym spotkaniu, jest nawiązaniem do – oraz jednocześnie obroną – słów posła Jacka Żalka, który w programie TVN24 powiedział, że LGBT to nie ludzie, a ideologia. Prowadząca rozmowę Katarzyna Kolenda-Zaleska wyprosiła go z programu, rozłączając połączenie wideo. Prezydent podczas wystąpienia w Brzegu stwierdził, że „próbuje nam się wmówić, że LGBT to ludzie, a to ideologia”, której „wciskanie dzieciom” jest „neobolszewizmem”.
Andrzej Duda w sobotę nawiązał do „ideologizowania dzieci” w czasach komunizmu. – To był bolszewizm. Dzisiaj też nam i naszym dzieciom próbuje się wciskać ideologię, ale inną. Zupełnie nową, ale to jest neobolszewizm – mówił.
Dodał, że jeżeli ktoś ma wątpliwości co do jego słów, to powinien „zajrzeć w karty historii” i sprawdzić „jak wyglądało budowanie ruchu LGBT”. – Najlepszym dowodem na to, że jest to ideologia, jest to, że część osób, które mają preferencje homoseksualne, nie utożsamia się z tym ruchem i z tą ideologią. A preferencje to jest rzecz prywatna, z którą nie warto jest się obnosić – mówił prezydent.
Wypowiedź Dudy było szeroko cytowana w światowych mediach. Agencja Reutera w depeszy z Polski zatytułowanej „Polski prezydent porównuje >>ideologię LGBT<< do sowieckiej indoktrynacji” zwracała uwagę, że temat praw osób LGBT stał się „gorąco dyskutowanym tematem” w naszej kampanii prezydenckiej.
Źródło: onet.pl