Wiadomości

Duda nie wyklucza podpisania ustawy o związkach partnerskich. Aktywiści mu nie wierzą: oby nikt się na to nie nabrał

O możliwości poparcia ustawy o związkach partnerskich prezydent mówił w wywiadzie dla „Wprost”. Stwierdził także, że nie popiera uchwał anty-LGBT. – Cała ta szopka ma pomóc Dudzie przypodobać się wyborcy, który źle reaguje na zbyt drastyczne ataki na społeczność LGBT+, specjalność PiS. Mam nadzieję, że nikt się na to nie nabierze – komentuje Mateusz Sulwiński, prezes Grupy Stonewall. W podobnym tonie wypowiadają się inni aktywiści działający na rzecz tej społeczności.

Duda nie wyklucza podpisania ustawy o związkach partnerskich. Aktywiści mu nie wierzą: oby nikt się na to nie nabrał

  • W słowa Andrzeja Dudy o społeczności LGBT+ nie wierzy także Kuba Gawron, który monitoruje uchwały anty-LGBT przyjmowane przez samorządy
  • – Prezydent prawdopodobnie chciał przykryć ten temat narracją, że nie są one wymierzone przeciwko ludziom – mówi Onetowi
  • Mirosława Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii uważa, że takie wypowiedzi mogą tylko prezydentowi zaszkodzić
  • – Zarówno konserwatywny wyborca, jak i ten liberalny, odbiorą je negatywnie – mówi Makuchowska

Temat dyskryminacji społeczności LGBT+ staje się coraz głośniejszy. Dzieje się tak za sprawą przyjmowania przez kolejne samorządy uchwał wymierzonych w osoby nieheteronormatywne, m.in. Samorządowej Karty Praw Rodzin, której główne założenia są dziełem prawników Ordo Iuris, skrajnie prawicowej organizacji. Aktywiści nie pozostają w tej sytuacji bierni. Jeden z nich, Bart Staszewski, przed „strefami wolnymi od LGBT” postawił tabliczki, na których tle sfotografował osoby LGBT+.

Współorganizator rzeszowskiego Marszu Równości: prezydent mija się z prawdą

Z kolei Kuba Gawron, współorganizator Marszu Równości w Rzeszowie, stworzył „Mapę nienawiści”, na której zaznacza samorządy z uchwałami anty-LGBT. Wydaje się, że prezydent Andrzej Duda chciał załagodzić napiętą sytuację i w wywiadzie dla „Wprost” otwarcie przyznał, że takiej uchwały by nie poparł. Jednocześnie uznał, że przyjmowane przez samorządy uchwały nie łamią praw człowieka i są wymierzone w ideologię, nie ludzi.

– Tyle że to nieprawda. Brak szkolnych zajęć antydyskryminacyjnych, strach nauczycieli przed wspieraniem osób LGBT+, przyzwolenie na nękanie i przemoc ze strony rówieśników – to konsekwencje tych uchwał. Wraz ze swoją tożsamością płciową i seksualną, młodzież LGBT+ odkrywa także nienawiść, obojętność i strach w swoim otoczeniu – komentuje dla Onetu Gawron.

Nie ma wątpliwości, że wypowiedzi Dudy podyktowane są troską o kampanię wyborczą.

– Prezydent gra na dwa fronty – z jednej strony słowami o „ideologii” puszcza oko do swojego elektoratu, a z drugiej strony słowami o „niepopieraniu” zdradza obawę, że temat stref może rzeczywiście przeszkadzać w kampanii. Prawdopodobnie chciałby go wyciszyć,lub – co bardziej prawdopodobne – przykryć go narracją, że te uchwały nie są wymierzone przeciwko ludziom – mówi aktywista z Rzeszowa.

Prezes Grupy Stonewall: mam nadzieję, że nikt się na to nie nabierze

Najwięcej emocji wzbudziły jednak słowa Dudy o możliwości podpisania ustawy o związkach partnerskich. Pod warunkiem, że zawierałaby ona przepisy ułatwiające życie ludziom LGBT+, jak np. dowiadywanie się o stanie zdrowia partnera czy partnerki. Czy aktywiści wierzą, że prezydent rzeczywiście byłby gotów to zrobić? Moi rozmówcy uważają, że nigdy do tego nie dojdzie. A to dlatego, że w przeszłości Duda wetował już ustawy, które miały pomagać tej społeczności.

– Pamiętajmy, że pierwsza zawetowana przez prezydenta ustawa dotyczyła uzgodnienia płci. Tam również chodziło o zwykłe ułatwienie ludziom życia. Osoby transpłciowe były o krok od przełomu w walce o własne prawa. Na drodze stanął im prezydent Andrzej Duda – przypomina Mateusz Sulwiński, prezes poznańskiego stowarzyszenia Grupa Stonewall.

I ostro komentuje słowa Dudy: – To polityczna hipokryzja najwyższej próby. Zarówno Andrzej Duda, jak i jego środowisko polityczne od lat szkodzą społeczności LGBT+. Cała ta szopka ma pomóc Dudzie przypodobać się centrowemu wyborcy, który źle reaguje na zbyt drastyczne ataki na społeczność LGBT+, będące specjalnością PiS. Mam nadzieję, że nikt się na to nie nabierze.

Andrzej Duda nic nie zyska, a tylko straci?

Mirosława Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii zastanawia się, co chciał ugrać Andrzej Duda. Dla konserwatywnego środowiska słowa Dudy o związkach partnerskich z pewnością są nie do przyjęcia. Z kolei społeczność LGBT+ również zareagowała na nie negatywnie.

– To jest zaskakująca strategia ze strony prezydenta, bo jednocześnie mówi do konserwatywnego elektoratu, z drugiej strony puszcza oko do liberalnego wyborcy. Uważam, że te komunikaty mogą być nieskuteczne, bo przez jedną i drugą grupę są one odbierane negatywnie. To może przełożyć się na obniżenie jego wyniku w wyborach prezydenckich, co dla nas byłoby dobrą wiadomością – mówi Makuchowska.

Jak zaznacza, słowa Dudy nie są wiarygodne w kontekście jego wcześniejszych działań lub też ich braku. – Prezydent nie reagował, kiedy uchwały anty-LGBT były przyjmowane, nie stanął także w obronie społeczności LGBT+, kiedy musiała ona mierzyć się z atakami – wymienia Makuchowska.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close