Bronisław Komorowski pod koniec listopada dowiedział się, że jest chory na COVID-19. Były prezydent przez dłuższy czas uskarżał się na uporczywe dolegliwości zdrowotne. Był hospitalizowany w jednym z warszawskich szpitali. Zdradził, że do tej pory nie odzyskał pełni sił.
Bronisław Komorowski przed kilkoma tygodniami został przewieziony karetką z niewielkiego szpitala w Sejnach na Suwalszczyźnie do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Były prezydent był w ciężkim stanie. Nie wiedział, gdzie doszło do zakażenia. Wcześniejsze dziewięć miesięcy spędził w swoim domu w Budzie Ruskiej (województwo podlaskie).
Bronisław Komorowski nie wrócił do pełni sił
Bronisław Komorowski uskarżał się na uporczywy kaszel i podwyższoną temperaturę już 12 listopada, podczas rozmowy z dziennikarzami portalu Onet. Mówił wówczas, że w powiecie sejneńskim, gdzie mieszka, długo nie było ani jednego przypadku zachorowania. Wszystko zmieniło się po serii imprez rodzinnych.
– Mimo że byłem u siebie na wsi od wielu miesięcy, to i mnie dopadł koronawirus. Mam nadzieję, że to wszystko będzie szło w kierunku jednak pozytywnym – zdradzał były prezydent.
Szybko okazało się, że nie obejdzie się bez hospitalizacji. Polityk ma 68 lat i cierpi na choroby przewlekłe, w związku z czym znajduje się w grupie największego ryzyka powikłań COVID-19. Był leczony w placówce, której ordynatorem jest profesor Andrzej Horban, doradca premiera do spraw epidemii koronawirusa.
Na pewno to nie było lekkie przeziębienie. Pobyt w szpitalu trwał jedenaście dni, a wcześniej chorowałem w domu. Myślę, że to nie była taka sytuacja, żebym musiał być pod respiratorem, ale miałem też problemy z oddychaniem – opowiadał Bronisław Komorowski.
-Dla mnie głównym problemem było to, że ten koronawirus zaatakował płuca i było to bardzo rozległe, ciężkie zapalenie płuc, z którego cały czas jeszcze wychodzę – dodał polityk.
– Zawsze przy leczeniu zakażenia koronawirusem problemem jest to, że w zasadzie lekarze do końca nie są pewni, jak go można zniszczyć, zahamować. Na przykład u mnie leczono płuca, ale też ma to swoją cenę, bo z kolei gdzie indziej w organizmie zostały powstały pewne uszkodzenia – tłumaczył Bronisław Komorowski.
Polityk nie ujawnił, do jakich uszkodzeń doszło w jego przypadku. Wiadomo jednak, że był przewożony pomiędzy szpitalami na noszach, z maską tlenową na twarzy. Na szczęście, wszystko wskazuje na to, że powoli wraca do zdrowia.
Były prezydent zamierza skorzystać ze szczepionki przeciw COVID-19. Zapowiedział, że zaszczepi się publicznie, by dać dobry przykład społeczeństwu. Jego zdaniem profilaktyka jest istotna, gdyż nawet po przejściu choroby nie ma pewności, że nie nastąpi nawrót.
Źródło: pikio.pl