Ten policjant to prawdziwy bohater. Funkcjonariusz z Poznania uratował trójkę dzieci. Mężczyzna wypoczywał w Mielnie. Spacerując nad morzem zauważył dwóch chłopców i dziewczynkę, których porwały fale. Policjant – mimo czerwonej flagi – bez chwili wachania wskoczył do Bałtyku, by pomóc dzieciom. Dzięki jego odwadze historia nie zakończyła się tragicznie.
Bohater
Wszystko wydarzyło się w czwartek, 8 sierpnia. Policjant z Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu był z rodziną na wakacjach w Mielnie. Spacerując nad morzem zauważył troje dzieci w wieku od 10 do 14 lat. Kąpały się w Bałtyku.
Policjant z Wielkopolski uratował 3 dzieci, które tonęły w Morzu Bałtyckim.
Darek, gdy tylko zauważył dzieciaki w wodzie- mimo tego, że była wywieszona czerwona flaga, wskoczył do morza narażając swoje życie. Wyprowadził ich na brzeg, a sam został ranny.https://t.co/1aaV3bTBAB pic.twitter.com/L6UDqNz08T
— WielkopolskaPolicja (@PolicjaWlkp) August 9, 2019
Dzieci wyglądały, jakby traciły siły. Fale spychały je na falochron. Nie były w stanie samodzielnie dopłynąć do brzegu. Funkcjonariusz poprosił najbliższą napotkaną osobę, by wezwała ratowników. Sam ruszył z pomocą chłopcom i dziewczynce. Wskoczył do Bałtyku i popłynął po dzieci.
– Największy problem z utrzymaniem się na wodzie miała dziewczynka, którą policjant przytrzymywał na powierzchni powoli płynąc do brzegu. W pewnym momencie do pomocy przypłynął inny mężczyzna, jak się później okazało ojciec dzieci. Po chwili, wspólnie z ratownikami udało się bezpiecznie wyciągnąć je z wody – poinformowała podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Fale były tak silne, że zarówno funkcjonariusz jak i ojciec dzieci potrzebowali pomocy ratowników, by bezpiecznie dopłynąć do brzegu. Po wszystkim policjanta obejrzał lekarz. Musiał opatrzyć mu rany i podać zastrzyk przeciwtężcowy. Mundurowy został ranny, gdy ratując dzieci wielokrotnie uderzył ciałem o falochron.
Tragedia w Darłówku
Dzięki bohaterskiej postawie policjanta historia nie zakończyła się tragicznie. Przypomnijmy, że w sierpniu ubiegłego roku w Darłówku (woj. zachodniopomorskie) utonęło troje dzieci. 11-letnia Zuzia, 13-letni Kamil i 14-letni Kacper bawili się w wodzie. Nagle porwało ich wzburzone morze.
Dzieci poszukiwali policjanci i ratownicy. Z wody udało się wyciągnąć 14-letniego Kacpra. Chłopiec trafił do szpitala. Lekarze bezskutecznie walczyli o jego życie. Zmarł. Trzy dni później przy wejściu do portu odnaleziono ciało 11-letniej Zuzi, a cztery dni później – 13-letniego Kamila.
Źródło: fakt.pl