Nie milkną echa utraty prawa jazdy przez Donalda Tuska za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Szef PO musi teraz korzystać z innych środków transportu, takich jak hulajnoga elektryczna. Okazuje się jednak, że polityk nie zawsze stosuje się do obowiązujących przepisów.
Donald Tusk został przyłapany przez paparazzich, jak mknie jednośladem po swoim rodzinnym Sopocie. Sęk w tym, że podróżował niezgodnie z prawem. Jak donosi „Super Express”, lider Platformy Obywatelskiej przejeżdżał na hulajnodze po przejściu dla pieszych.
Zgodnie z przepisami, które zmieniły się 20 maja tego roku, osoba, która wchodzi na przejście dla pieszych, powinna wcześniej zejść z hulajnogi i przeprowadzić ją. W innym przypadku grozi mandat 100 zł – mówi w rozmowie z tabloidem były rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.
Podczas gdy lider PO łamie przepisy na hulajnodze, żona Donalda Tuska wciąż może podróżować autem. Na zdjęciach „Super Expressu” widać, jak suvem marki Lexus dojeżdża na lekcje tenisa. Przywozi także samochodem zakupy.
Donald Tusk bez prawa jazdy. „Adekwatna kara”
Donald Tusk stracił prawo jazdy 20 listopada. Został zatrzymany na trasie między Warszawą a Gdańskiem. Lider PO w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, pędził swoją skodą 107 km/h.
Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji – napisał po zdarzeniu polityk.
Źródło: o2.pl