Wiadomości

Donald Tusk: Prezydent nie ma tyle odwagi i charakteru, by zawetować rekompensatę

„Wydaje się, że prezydent Andrzej Duda nie ma tyle odwagi i charakteru, by zawetować nowelizację ustawy o rekompensatach dla TVP i Polskiego Radia. Nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną” – ocenił na poniedziałkowym briefingu były premier Donald Tusk.

Donald Tusk: Prezydent nie ma tyle odwagi i charakteru, by zawetować rekompensatę

Donald Tusk po wykładzie na białostockiej uczelni był pytany przez dziennikarzy, czy prezydent Andrzej Duda powinien zawetować nowelizację ustawy o dofinansowaniu TVP i Polskiego Radia, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla publicznej telewizji i radia.

Lichockiej prezydent już nie wymaże w ten sposób. Wszyscy wiedzą mniej więcej, o co chodzi. Też cieszę się, że wreszcie zaczęto nazywać te rzeczy po imieniu, także nawet jeśli później media publiczne wycinają ten komunikat ze względu na tę nieformalną cenzurę, ale coraz więcej ludzi wie, że te dwa mld na media publiczne to dwa mld na propagandę PiS-u. Czasami Zenek zaśpiewa, to OK, tu szkód nie ma szczególnych, ale głównie to na propagandę, a także kampanię wyborczą prezydenta Dudy” – zaznaczył były premier.

„Wydaje się, że nie ma na tyle odwagi ani takiego charakteru, który by skłonił go do tego, żeby zawetować. Zresztą do tej pory nigdy mu chyba do głowy nie przyszło, aby przeciwstawić się prezesowi Kaczyńskiemu i nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną” – podkreślił.

Tusk był także pytany o ocenę gestu posłanki PiS Joanny Lichockiej. „Ja wiem, że ona to pokazała Platformie, a nie pacjentom. Ale zrobiła to dokładnie w tym momencie, kiedy decydowano, czy pieniądze pójdą na wyjątkowo parszywą, brutalną, a momentami brunatną (…) propagandę w mediach publicznych, czy pójdą na leczenie ludzi” – zauważył Tusk. „Ktoś, kto w takiej sytuacji, takiej czarno-białej, decyduje się na taki gest, mówi wszystko o takiej władzy i o samej sobie” – dodał były premier.

Jego zdaniem Lichocka pokazała, „na czym polega istota tej władzy”. „Zabrać jak najwięcej, trochę dla siebie, trochę na kłamstwo i propagandę, tumanić i okłamywać ludzi, ile wlezie, to jest gest Lichockiej” – zaznaczył Tusk.

O wydarzeniach w Pucku

Tusk był pytany na briefingu także o wydarzenia w Pucku, kiedy podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Pikietujący mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła m.in. „Konstytucja” i „Duda jesteś wstydem narodu”, gwizdali i wykrzykiwali hasła m.in.: „Marionetka” i „Będziesz siedział”.

W uroczystościach uczestniczyła też wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), kontrkandydatka Dudy w wyborach prezydenckich. Kidawa-Błońska była krytykowana przez polityków PiS, którzy twierdzili, że spotkała się ona z protestującymi. Rzecznik sztabu prezydenta Dudy Adam Bielan zarzucał jej, że prowadzi ona „kampanię hejtu, wulgarnych okrzyków i próby zakłócania spotkań z ludźmi”.

„Generalnie wolę rozmowę i okrzyki, ale też nie znoszę hipokryzji i zwykłego kłamstwa” – powiedział były premier. Jak zaznaczył, on sam, jak i jego rodzina byli obiektem „jednoznacznej agresji, także fizycznej”. „Więc nikt mnie nie nabierze na te łzawe opowieści PiS-owskich polityków, że oni są tak zbulwersowani i przerażeni tym, że ktoś krzyknął krytyczną opinię, nawet jeśli ona jest mocna” – powiedział.

Tusk wyraził przekonanie, że w Polsce to nie obóz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej używa wulgarnych sformułowań. „Nikt w polityce nie jest doskonały, ale w sprawie agresywności, wulgarnego ataku na przeciwnika PiS nie ma konkurencji” – podkreślił.

Jak mówił, „niech nikt nikomu w Polsce nie wmawia, nawet jeśli jest z tzw. mediów publicznych, że to Małgorzata Kidawa-Błońska jest tym agresorem, który atakuje przeciwników”. Wyraził przekonanie, że wicemarszałek Sejmu to „osoba łagodna, delikatna i kulturalna”.

„Chcemy się przekonywać, że Małgorzata jest agresywnym politykiem w Polsce, a pan Duda i PiS to są anioły, które głaszczą ludzi i przeciwników po głowach? Skończmy z tym udawaniem. Wiadomo kto za co w Polsce odpowiada i kto odpowiada za tę atmosferę nienawiści i zajadłości, i to na pewno nie jest pani marszałek” – oświadczył były premier.

„Ze wszystkich sił będę wspierał Małgorzatę Kidawę-Błońską”

Były premier oświadczył, że Małgorzata Kidawa-Błońska jest kandydatką na prezydenta, którą będzie wspierał „ze wszystkich sił i z całego serca”, ale tylko w taki sposób, jaki ona sobie zażyczy.

W tym kontekście Tusk był pytany, czy ze względu na to, że ma spory elektorat negatywny, nie obawia się, że jego wsparcie dla Kidawy-Błońskiej w kampanii prezydenckiej okaże się „pocałunkiem śmierci”.

„Aż tak potworny nie jestem. Zresztą atmosfera w Polsce wyraźnie się zmienia. Nie mam też jakichś oczekiwań, nie jestem bohaterem tych wyborów, ta sprawa jest jasna. Wydaje się, że niektórzy mnie lubią i cenią, niektórzy mnie nie lubią i nie cenią, jak w życiu. Będę starał się przekonać tych wszystkich, dla których moje argumenty mogą coś znaczyć. Nie muszą być we mnie politycznie zakochani, ale jeśli będę mógł pomóc, pomogę. Podporządkuję się oczekiwaniom i potrzebom pani marszałek” – zadeklarował.

Wyraził przekonanie, że Kidawa-Błońska ma szanse wygrać wybory prezydenckie. „Uważam, że to jest na wyciągniecie ręki, nikt nie ma gwarancji, ale to jest na wyciągniecie ręki. Ale to jest jej zdanie, jej wola, jej odpowiedzialność i to ona musi dać radę i jestem przekonany, że da. Jak będę mógł pomóc, będę robił wszystko” – powiedział Tusk.

Wsparcie dla lidera PSL?

Tusk był także pytany, czy w związku z pełnieniem funkcji przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej – do której należy PSL – nie powinien w wyborach prezydenckich wspierać lidera Stronnictwa Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Były premier ocenił, że to Kidawa-Błońska jest najlepszą kandydatką na prezydenta, ale zaznaczył przy tym, że „nie powie złego słowa” o Kosiniaku-Kamyszu, czy też o kandydacie niezależnym Szymonie Hołowni, czy o kandydacie Lewicy Robercie Biedroniu, bo – jak wskazywał – wszyscy oni mają w sprawach fundamentalnych dla Polski podobny pogląd.

„To jest dla reputacji Polski naprawdę rujnujące”

Podczas briefingu Tusk stwierdził, że bardzo trudno jest nie zauważyć, jak daleko posunęła się degrengolada ludzi władzy w Polsce. „Coraz częściej mam kłopot, jak nazywać te rzeczy, zarówno jak jestem w kraju, jak i za granicą. Jak wytłumaczyć to, że szefem NIK – a więc w każdym państwie europejskim i na całym świecie miejscu, gdzie zaufanie, czystość, transparencja są kluczowe – został ktoś, kogo chce się aresztować, kontrolować i chcą to zrobić ci, którzy go wybrali” – podkreślił były premier.

Tusk przywołał także niedawny atak podsądnego na sędzię w sądzie w Rybniku. „Poziom kontrowersji osiągnął pułap nieznany i w naszej historii najnowszej, ale też poza granicami Polski. To jest dla reputacji Polski naprawdę rujnujące” – zauważył.

„Jeżeli dzisiaj ludzie na całym świecie łapią się za głowę i zastanawiają się, co się tutaj u nas dzieje, to są ludzie, którzy nie myślą źle o Polsce i o Polakach, tylko dokładnie odwrotnie” – tłumaczył Tusk. Dodał, że osoby te nie są w stanie pojąć, jak to jest możliwe, że w Polsce, będącej symbolem sukcesu europejskiego, „jakaś grupa ludzi dostała władzę i robi rzeczy nie do zrozumienia”. „To przekracza wyobrażenie nawet polityków w takich krajach, które nie są wzorem demokracji czy wysokich standardów” – mówił Tusk.

„Odór przestępstwa, gangu i mafii, który unosi się każdego dnia nad instytucjami państwowymi w Polsce, wymaga absolutnej jednoznaczności, jeśli chodzi o rządy prawa w Polsce” – mówił Tusk. Jak oświadczył, życzyłby sobie, aby wszyscy kandydaci na prezydenta – jak marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, która jego zdaniem jako jedyna była w tej kwestii jednoznaczna i zdecydowana – przyznali, że „nie ma mowy o szukaniu kompromisu z tymi, co łamią konstytucję”.

Tusk zwrócił się także z prośbą do wszystkich kandydatów na prezydenta, by w tej sprawie „nie zostawiali złudzeń, miejsca na żadne interpretacje, tylko byli absolutnie jednoznaczni”.

Źródło: interia.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close