Donald Tusk przestrzegł Jarosława Kaczyńskiego przed uprawianiem polityki opartej na dzieleniu Polaków i wykorzystywaniu katastrofy smoleńskiej do destabilizacji. W ten sposób były premier odniósł się do powracających w ostatnich dniach zapowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości, sugerujących ujawnienie szokujących dowodów na zamach w 2010 roku.
Donald Tusk odwiedził we wtorkowy poranek Zduńską Wolę, w której zorganizował briefing prasowy. Lider Platformy Obywatelskiej zapowiedział podczas spotkania z dziennikarzami rozpoczęcie podróży po Polsce, której celem są rozmowy z Polakami o trapiących ich kwestiach.
Były premier odpowiadał także na pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej, której kolejną rocznicę obchodzić będziemy już 10 kwietnia. Nie ukrywał przy tym, że martwią go słowa wypowiadane w ostatnim czasie przez samego Jarosława Kaczyńskiego, sugerującego, że zdobył dowody na to, że 12 lat temu doszło do zamachu na życie polskiej delegacji.
Lider PO ostrzega Jarosława Kaczyńskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości wyjawił w miniony piątek, że ma „wyjaśnienie całości” w kwestii tego, co wydarzyło się w Smoleńsku. Słowa te zdumiały znaczną część opinii publicznej i na nowo rozbudziły spór między zwolennikami tezy o zamachu a tymi, którzy przyjęli, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Wyznanie Kaczyńskiego nie umknęło uwadze przewodniczącego PO, który dostrzegł w zapowiedziach lidera obozu rządzącego wielkie niebezpieczeństwo. Zdaniem Tuska, uprawianie polityki dzielącej Polaków to nic innego jak działanie pod dyktando Moskwy, z którego cieszy się tylko Władimir Putin.
– Konflikt wokół Smoleńska wywoływany fałszywymi oskarżeniami był najlepszym prezentem dla kremlowskich strategów. Przestrzegałbym Jarosława Kaczyńskiego przed wykorzystywaniem rocznic smoleńskich do destabilizacji – powiedział były premier.
„Jedność, jedność, jedność”
Pytany o propozycję prezesa PiS dotyczącą wysłania misji pokojowej na Ukrainę i sceptyczną postawę Wołodymyra Zełeńskiego, polityk opozycji miał do powiedzenia tylko jedno.
– Jedność, jedność, jedność – to mój komentarz do pomysłu Jarosława Kaczyńskiego odrzuconego przez sekretarza NATO i USA oraz prezydenta Zełeńskiego. […] Niech to będzie ostrzeżenie dla wszystkich, którzy nie do końca przejęli się tą potrzebą jedności – skomentował.
Dodał przy tym, że w kwestii wojny należy szukać jedności w Polsce z ukraińskimi przyjaciółmi i nie narażać ich na dodatkowe niebezpieczeństwa, wysuwając wątpliwe propozycje.
Donald Tusk podkreślił również, że w najbliższych dniach w naszym kraju będzie już 2,5 mln Ukraińców, a Polska nie udźwignie tego ciężaru sama na swoich barkach.
– Kategorycznie odrzucam słowa Jarosława Kaczyńskiego, że nikogo nie będziemy prosić o pomoc. To żaden wstyd – ludzie i państwa sobie pomagają, trzeba umieć nazwać potrzeby – w tym nie ma nic upokarzającego – powiedział Tusk i zasugerował rozpoczęcie dyskusji na forum europejskim o dobrowolnej relokacji.
Donald Tusk broni marszałka Grodzkiego
Głośnym tematem wciąż pozostaje także kwestia słów, jakie padły podczas przemówienia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego do Rady Najwyższej Ukrainy.
Po tym, jak Grodzki oskarżył polski rząd o hipokryzję i finansowanie reżimu Putina, senatorowie PiS wystąpili nawet z żądaniem odwołania polityka z funkcji zarządzającego izbą wyższą parlamentu.
Mniej kontrowersji wypowiedź wywołała wśród przedstawicieli opozycji, głównie Platformy Obywatelskie. Grzegorz Schetyna stwierdził np. że w słowach marszałka nie ma nieprawdy, a Bronisław Komorowski skrytykował jedynie formę, nie zaś intencje.
Donald Tusk oznajmił w Zduńskiej Woli, że „burza wokół tych słów wydaje się, delikatnie mówiąc, przesadzona”.
– Ja rozumiem intencje Grodzkiego; te słowa opisały mniej więcej stan rzeczy, ale wszyscy powinniśmy zwracać uwagę na emocję, jakie słowa potrafią wywołać. Dzisiaj każde słowo i każda inicjatywa ważą więcej niż zwykle – zaznaczył.
Źródło: goniec.pl