Wiadomości

Donald Tusk o nieznanych dotąd szczegółach jego życia

Ojca się bałem, lał mnie – wyznaje w rozmowie z weekendową „Gazetą Wyborczą” Donald Tusk. – Standardowe to nie było. Nie powiem, że z dobrym efektem, bo przemoc nigdy nie daje dobrych efektów. (…) Jedyny dzień, kiedy starał się być łagodniejszy, to Wigilia, ale i tak mu nie wychodziło – dodał.

Donald Tusk o nieznanych dotąd szczegółach jego życia

Były premier w rozmowie z Donatą Subbotko opowiada o nieznanych dotąd szczegółach jego relacji z dziadkiem, ojcem i matką. Tusk opowiada o jednym z najtrudniejszym dniu w jego życiu – śmierci matki. – Zmarła w 2009 r., miała 75 lat. Mama – Ewa – od dziecka kojarzyła mi się ze słońcem, moje pierwsze wspomnienie to mama w okularach przeciwsłonecznych. Uśmiechnięta, bardzo dobra, no i blondynka. Kochałem ją bez pamięci – zaznacza.

Donald Tusk opowiada także o traumatycznych wojennych przeżyciach swojej matki. Wspomina 1945 r. – Styczeń albo luty, wojska radzieckie i polskie bardzo blisko, mama – miała wtedy dziesięć lat – szła gdzieś z okolic Oliwy do Gdańska, jeszcze Gdańsk nie płonął. Zimno, ciemno, porywisty wiatr. Na alei Lipowej zobaczyła, że prawie na każdej lipie jest wisielec z tabliczką – SS wieszało na drzewach tych, którzy uciekali, nie chcieli walczyć. Szła wzdłuż tych drzew, a mróz był tak silny, że wisielcy uderzali o pnie drzew i słychać było grzechot, jak upiorne cymbały – relacjonuje w „GW” Tusk.

Autor książki „Szczerze” opowiada też o przeszłości dziadka wcielonego do Wehrmachtu. Podkreśla jednak, że nie zna wiele szczegółów z tego wydarzenia. – W 1939 r. trafił wpierw na gestapo i do Stutthofu, a później do kacetu Neuengamme, chyba w ’43 został wypuszczony i jesienią czy późnym latem ’44 trafił do Wehrmachtu, ale nie wiem na ile – twierdzi.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close