Stało się to, co musiało się stać – tak Donald Tusk skomentował dymisję Jarosława Gowina z rządu Zjednoczonej Prawicy. Lider PO stwierdził, że tym samym „skończyła się pewna groteska”. Jednak były premier nie jest przekonany, czy Prawo i Sprawiedliwość na własne życzenie straciło większość w Sejmie. – Każdy scenariusz jest możliwy – kwituje Tusk.
We wtorek Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera oraz szefa resortu rozwoju, pracy i technologii. Ta zaskakująca decyzja w przededniu ważnego głosowania nad nowelizacją uchwały o radiofonii i telewizji, powszechnie nazywaną „lex TVN”.
Pojawiło się wiele komentarzy polityków wszystkich formacji, którzy debatują nad przyszłością rządu i układu politycznych sił w polskiej polityce.
Tusk: Znam Kaczyńskiego. On nie wybacza takich manewrów
– Kończy się pewna groteska. To wychodzenie jest rekordowe. Stało się to, co musiało się stać – tak całą tę sprawę skomentował Donald Tusk. – Ja znam Kaczyńskiego. On nie wybacza takich manewrów, jakie przeprowadzał Jarosław Gowin – powiedział lider PO w rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski.
Otwartym pytaniem pozostaje to, czy PiS będzie w stanie zachować większość w Sejmie wraz z tylko jednym koalicjantem – Solidarną Polską Zbigniewa Ziobro. Zdaniem Donalda Tuska „każdy scenariusz jest możliwy”. – Jutro będziemy wiedzieć więcej – dodał.
Jarosław Gowin wyrzucony z rządu
Między nami jest brak zaufania, brak wywiązywania się z powierzonych działań w rządzie – oświadczył rzecznik rządu Piotr Müller. – Dlatego też Mateusz Morawiecki zwrócił się dziś o odwołanie Jarosława Gowina – oświadczył. Z informacji Onetu wynika, że wicepremier jeszcze 10 min przed konferencją rzecznika rządu, nie wiedział o swojej dymisji.
Już przed sobotnim posiedzeniem zarządu Porozumienia do najbliższego otoczenia Gowina dotarły plotki o tym, że premier jest gotów go zdymisjonować. W ostatnim czasie doszło do konfliktu Gowina z Morawieckim, który uznał że otwarta krytyka Polskiego Ładu ze strony wiceminister rozwoju Anny Korneckiej to przekroczenie czerwonej linii.
Źródło: onet.pl