Były premier doskonale wie, jak na siebie zwrócić uwagę. Jak nikt z szeroko pojętego obozu opozycji potrafi rozsierdzić sympatyków PiS. Tym razem wystarczyło mu zaledwie 14 słów do tego, by do dzikiego szału doprowadzić znanego celebrytę. Najlepsze jest to, że nikt do końca nie wie, o co naprawdę chodziło Donaldowi Tuskowi.
Autor: Marcin Wziontek/Super Express
Marsz Polska w Europie
Tajemnicze słowa Donalda Tuska. „Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek odniosę się do niej publicznie w Białymstoku” napisał na Twitterze były szef rządu. O co tu chodzi? Dziennikarze portalu dorzyczy.pl zwrócili uwagę na to, że podobne słowa Tusk wypowiedział w 2014 roku po informacjach o kompromitujących nagraniach jego ministrów. – Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej – zapowiedział wówczas Tusk. Intrygujący żart byłego szefa rady Europejskiej nie przypadł do gustu Ziemowitowi Kossakowskiemu nazywającemu samego siebie „prawicowym celebrytą.
Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek odniosę się do niej publicznie w Białymstoku.?
— Donald Tusk (@donaldtusk) February 19, 2020
„Herr Tusk – lepiej, żeby odniósł się Pan do śledztwa smoleńskiego oddanego Rosjanom z KGB, podniesieniu wieku emerytalnego, Amber Gold, ruskich szpiclach w SKW, przemyśle pogardy wobec sp. Lecha Kaczyńskiego, aferze SKOK Wołomin, wpływów WSI w MON, pieniędzy z Berlina w siatkach” – napisał zaczepnie Kossakowki. Odpowiedział mu m.in. były poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Stasiński. – Tawariszcz Ziemowit! Daj pan spokój – zakpił.
Źródło: se.pl