Wiadomości

Dlaczego wszczęto śledztwo w sprawie śmierci ks. Dymera?

Prokuratura wszczęła dochodzenie, by uciąć spekulacje na temat przyczyn śmierci duchownego. Kluczowa w sprawie będzie sekcja zwłok – czytamy w artykule Grażyny Zawadki i Izabeli Kacprzak opublikowanym na stronach „Rzeczpospolitej”.

Dlaczego wszczęto śledztwo w sprawie śmierci ks. Dymera?

58-letni ks. Andrzej Dymer, były dyrektor Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie, zmarł tydzień temu, we wtorek. Choć wiadomo, że chorował na raka trzustki, a ostatnio jego stan się pogorszył, okoliczności śmierci bada szczecińska Prokuratura Okręgowa. Dymer zmarł w prywatnym pokoju w szpitalu rehabilitacyjnym w Szczecinie, którym kierował. Dlatego – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – zawiadomiono prokuraturę, a ta – by móc ustalić przyczynę zgonu w oparciu o sekcję zwłok – musiała wszcząć śledztwo z art. 155 kodeksu karnego. Onet o sprawie informował jako pierwszy.

– Nie mamy żadnych podejrzeń, ale nie chcemy, by ktoś nam kiedyś zarzucił, że czegoś nie zbadaliśmy. Ks. Dymer budzi kontrowersje. Okoliczności jego śmierci budzić ich nie mogą – mówi nam jeden z prokuratorów.

Wątpliwości jednak są. Zaledwie kilka dni wcześniej ks. Dymer został odwołany ze stanowiska dyrektora Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II, a w dniu jego śmierci KAI podała, że Trybunał Metropolitalny w Gdańsku już pod koniec 2020 r. zakończył kościelny proces ks. Dymera. Treść wyroku zna tylko archidiecezja szczecińsko-kamieńska, oraz Watykan.

Art. 155 kk dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci jest stosowany często, nawet jeśli okoliczności na to nie wskazują. Szczecińska prokuratura ucina pytania. – Nie udzielamy żadnych informacji – mówi jej rzeczniczka Alicja Macugowska-Kyszka.

– To roboczy artykuł stosowany wtedy, kiedy mamy do czynienia ze śmiercią człowieka, i są jakieś wątpliwości czy niejasności, a nawet kiedy mogą one pojawić się w przyszłości. Wiadomo, co ksiądz miał na sumieniu, zapadł wobec niego kościelny wyrok, a publicznie pojawiły się sugestie, że wiele osób wolałoby, żeby zabrał tajemnice do grobu. Są przypuszczenia, spekulacje, i jak sądzę, także dlatego prokuratura wszczęła śledztwo – mówi „Rzeczpospolitej” Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.

Jak zaznacza, śmierć Dymera i to, co wcześniej działo się wokół niego, mają posmak sensacji. – Przypadek ks. Dymera był bardzo znany, wiele osób mu pomagało, przedkładając interes księdza i Kościoła nad interesy pokrzywdzonych. Na bazie tej sprawy wiele osób może mieć problemy – uważa prok. Olejnik.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close