Wiadomości

Denerwowało ją, że rodzice niepełnosprawnego 3-latka parkują pod jej blokiem. Zostawiła im taką wiadomość

Pani Magdalena jest mamą 3-letniego niepełnosprawnego Pawełka. Nigdy nie domagała się litości, ale spodziewała się, że będzie sprawiedliwie traktowana. Dlatego, gdy tylko pojawiła się możliwość, by skorzystać z tzw. „koperty” dla niepełnosprawnych przed swoim blokiem, nie widziała powodu by z tego rezygnować.

Na zatłoczonych osiedlach zwykle ciężko jest z parkowaniem, a tym bardziej ciężko byłoby chodzić do domu z odległego miejsca, niosąc na rękach synka. Rodzice postarali się więc o specjalną kartę, uprawniającą do parkowania auta na miejscach przeznaczonych dla niepełnosprawnych. Było dla nich ogromnym codziennym ułatwieniem.

Okazało się jednak, że bardzo szybko znalazła się „życzliwa” sąsiadka, której ta sytuacja bardzo przeszkadzała. Pani Magdalena kilka razy znalazła za wycieraczką auta wiadomość skierowaną do jej rodziny. Postanowiła opisać całą sytuację na Facebooku, załączając zdjęcia listów

„Długo zastanawiałam się nad napisaniem tego postu; nie lubię się użalać, czy skarżyć na los, ale jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu tego postu się zastanowi i zmieni spojrzenie na pewne sprawy to warto było go pisać. Wiem, że jest ciut długi, mam jednak prośbę – przeczytaj do końca i udostępnij.

Jestem mamą głęboko niepełnosprawnego chłopca – Pawełek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce – nie chodzi, nie siedzi, nie trzyma nawet sztywno główki. W związku z tym, że jest całkowicie zależny od innych osób i nie ma możliwości samodzielnego przemieszczania się, otrzymaliśmy kartę parkingową, umożliwiającą parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych. Wystąpiliśmy także do MZDIK o wyznaczenie takiego miejsca w pobliżu naszego domu, aby nie biegać z dzieckiem na rękach po całym osiedlu w poszukiwaniu miejsca parkingowego (kilka razy dziennie wnosimy dziecko na II piętro i nasze kręgosłupy już to mocno odczuwają). Oczywiście miejsce wyznaczono i PRAWIDŁOWO oznaczono. Niestety w tym miejscu kończy się normalne podejście do kwestii niepełnosprawności. W naszym bloku mieszka kobieta, która notorycznie zastawia tak zwaną kopertę, nie mając oczywiście do tego uprawnień. Zostawialiśmy jej wielokrotnie informacje, że prosimy nie parkować na miejscu dla osób niepełnosprawnych, kobieta jednak miała te wszelkie wiadomości głęboko w poważaniu. Nie dzwoniliśmy na straż miejską, gdyż chcieliśmy mimo wszystko żyć z sąsiadami w zgodzie. W tym miejscu chciałam zaznaczyć, że pozostali sąsiedzi ze zrozumieniem podeszli do sytuacji i bardzo zwracają uwagę na kwestię parkowania. Za co im dziękujemy. Kilka dni temu kobieta znów zastawiła kopertę w ten sposób, że wpasowanie naszego auta na „pozostałość koperty” utrudniało jej wyjazd z parkingu. Wyjazd był możliwy bo kobieta wyjechała, jednakże od tamtego czasu zostawia nam kartki i listy za wycieraczką, które możecie sobie przeczytać. Nie będziemy się wypowiadać na temat kobiety, gdyż jej słowa mówią sama za siebie.

Proszę was pamiętajcie:

– Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka
– Zastawianie nawet części koperty jest ogromnym utrudnieniem dla osoby parkującej na niej – żeby włożyć leżące dziecko do samochodu trzeba otworzyć drzwi na pełną szerokość.
– Karma wraca

I na marginesie – mój syn cierpi na bardzo ciężką odmianę lekoopornej padaczki więc zwrot „wredną padaką” musiał być chyba mocno przemyślany…

Pani Magdalena nie miała zamiaru zgłaszać tej sprawy do staży miejskiej, jednak po ostatniej wiadomości zmieniła zdanie. Jak można w ten sposób traktować rodziców niepełnosprawnego dziecka, dlatego że parkują samochód w przysługującym im miejscu?

Źródło: lolmania.eu

Powiązane artykuły

Back to top button
Close