Prawo przyzwyczaja nas do absurdów, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Znany aferzysta Marek F. wieziony kilka godzin w zbrojnej eskorcie na rozprawę do sądu w Kraśniku (woj. lubelskie) oznajmił, że… nie życzy sobie żadnego procesu! I najbardziej strzeżony więzień w Polsce wrócił do aresztu w Warszawie.
Piątkowego ranka niewielki kraśnicki sąd przypominał oblężoną twierdzę. Cały teren był obstawiony policjantami w mundurach i po cywilnemu. Przed 11.00 pojawił się niecierpliwie oczekiwany gość, czyli skazany za aferę podsłuchową słynny Marek F.
Biznesmenowi towarzyszyło kilkunastu mundurowych z karabinami i w kamizelkach kuloodpornych. Gdyby mogli, wjechaliby na schody tylnego wejścia budynku, żeby nikt nie mógł nawet zobaczyć, jak wprowadzają aferzystę do środka. Zaraz potem miał się rozpocząć proces, w którym Marek F. odpowiada za wręczanie łapówek lekarzom z Kraśnika, wystawiającym mu lewe zwolnienia lekarskie. Prokuratura oskarżyła w tej sprawie Piotra i Edmunda Z., doktorów z Kraśnika, oraz pośredniczącego w załatwianiu zwolnień detektywa Krzysztofa Sz.
Proces całej trójki już od jakiegoś czas toczy się przed kraśnickim sądem, ale nikt jeszcze nie został skazany. Część dotycząca Marka F. została wyłączona do odrębnego rozpatrzenia, bo biznesmen ukrywał się w tym czasie w Hiszpanii. Dziś mógł w końcu stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Ale okazało się, że tym razem to on rozdaje karty. Ponieważ jego ekstradycja była do innej sprawy, mężczyzna musiał wyrazić zgodę na sądzenie.
– Czy zgadza się pan na rozpoczęcie procesu? – zapytała sędzia Paulina Wesołowska.
– Nie – odpowiedział Marek F. i został odprowadzony do auta, żeby móc wrócić do swego tymczasowego domu, czyli warszawskiego aresztu.
Jego proces będzie mógł się zacząć dopiero wtedy, kiedy wyrazi na to zgodę sąd w Hiszpanii. A kiedy to może nastąpić, nie wiadomo.
1
Mężczyźnie towarzyszyło kilkunastu uzbrojonych policjantów
2
Niewielki budynek sądu gościł najbardziej strzeżonego więźnia w Polsce
3
Eskortujący Marka F. policjanci mieli kamizelki kuloodporne i karabiny
4
Wizyta Marka F.. trwała niespełna godzinę
5
Przez cały czas Marek F. był otoczony kordonem policjantów
6
Proces, w którym odpowiada za korumpowanie lekarzy wystawiających mu lewe zwolnienia nie rozpoczął się jednak, bo Marek F. nie wyraził na to zgody
7
Marka F. wspierała dwójka obrońców
8
Markowi F. dopisywał dobry humor
9
Teraz sąd w Kraśniku musi zapytać sąd w Hiszpanii czy zgadza się na rozpoczęcie procesu. Ekstradycja dotyczyła bowiem innej sprawy
Źródło: fakt.pl