Z nieoficjalnych ustaleń „DGP” wynika, że w trzech województwach na wschodzie kraju rząd może zdecydować się na wprowadzenie obostrzeń. Dotyczy to regionów, w których wskaźnik szczepień przeciwko COVID-19 jest najniższy. W sprawie ewentualnego lockdownu wypowiedział się w poniedziałek także minister zdrowia Adam Niedzielski.
„Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na rozmówców z kręgów rządowych podał, że województwa podlaskie, lubelskie i podkarpackie są najbardziej narażone na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa. Zasady dotyczące wprowadzenia lockdownu mają być, według informatorów, zgodne z tymi, które minister zdrowia podawał w sierpniu.
Adam Niedzielski o lockdownie: To nie jest jeszcze czas na wprowadzanie obostrzeń
Do ewentualnych obostrzeń odniósł się na poniedziałkowej konferencji prasowej także Adam Niedzielski. Szef resortu zdrowia przyznał, że najgorsza sytuacja pod względem liczby nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców ma miejsce w województwie lubelskim. W skali kraju źle wypada także Podlasie i Podkarpacie.
– Jesteśmy na etapie podobnym do tego w maju, jednak jest jedna duża różnica. Mamy zdecydowanie mniejszą liczbę zgonów. To efekt szczepień. Udział osób, które były zaszczepione i są zakażone, to 0,9 proc. 99,1 proc. nowych zakażeń dotyczy ludzi, którzy się nie zaszczepili – mówił Adam Niedzielski.
– Przyjęliśmy granicę – średnio 1 tys. zakażeń dziennie – poniżej której nie będziemy myśleć o lockdownie. To nie jest jeszcze czas na wprowadzanie obostrzeń – powiedział minister. Następnie przyznał, że rząd ma już przygotowany specjalny model z podziałem Polski na strefy, jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie się pogarszała.
Ustalenia „DGP”. Lockdown najbardziej prawdopodobny w trzech województwach
Wytyczne z sierpnia 2021 roku są łagodniejsze, niż te, które obowiązywały w ubiegłym roku. Dodatkowe obostrzenia były wtedy wprowadzone w regionach, gdzie na 10 tysięcy mieszkańców było 12 zakażeń – strefa czerwona lub sześć zakażeń – strefa żółta. Z relacji informatorów „DGP” wynika natomiast, że liczba graniczna ma być od teraz podwojona.
Ponadto, o wprowadzeniu lockdownu ma decydować także dostępność łóżek covidowych. Współczynnik ten natomiast wypada najgorzej w regionach wschodnich, gdzie liczba hospitalizacji w stosunku do liczby chorych jest najwyższa. Obszary te to również województwa, gdzie poziom wyszczepienia jest najniższy.
Na tym terenie może dojść do m.in. ograniczenia dostępu do miejsc publicznych czy zmniejszenia liczby uczestników w imprezach okolicznościowych. Większe limity miałyby też obowiązywać w restauracjach, klubach fitness czy na basenach. Według „DGP”, obostrzenia takie będą wprowadzane lokalnie. Zamknięcie całej gospodarki nie jest brane pod uwagę.
Źródło: gazeta.pl