Czy na czas Wielkanocy zostaną wprowadzone dodatkowe obostrzenia? – To zależy od każdego z nas, dlatego że przestrzegając pewnej dyscypliny sanitarnej i przepisów, które obowiązują, mamy szansę na to, że lockdown nie będzie niezbędny. Natomiast oczywiście, patrząc na rozwój epidemii, nie można wykluczać żadnego scenariusza – powiedział Michał Dworczyk. – To, że może być znacznie gorzej jest faktem – dodał.
W poniedziałek Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu ds. szczepień, był gościem Roberta Mazurka w RMF FM. – Jesteśmy w stanie przewidywać różne scenariusze, natomiast natura w pewnym sensie jest wciąż nieprzewidywalna, przynajmniej nie do końca przewidywalna. W weekend widziałem takie ciekawe porównanie dotyczące zmian decyzji podejmowanych przez poszczególne rządy, we Włoszech, w Austrii, w Niemczech – było porównanych kilka krajów Unii Europejskiej i z tego porównania wielokrotnie plany, zapowiedzi zmieniały się, bo poszczególne rządy musiały dostosowywać się do rozwoju epidemii. Podobnie jest w Polsce – podkreślił Michał Dworczyk.
„Trudno jest realizować program szczepień w sytuacji, w której producenci szczepionek co chwila nas zaskakują”
Polityk stwierdził, że dzięki programowi szczepień sytuacja w szpitalach jest „relatywnie lepsza”, ponieważ odsetek pracowników medycznych, którzy nie mogą pracować przez COVID-19 jest niewielki. – Jednak trudno jest realizować program szczepień w sytuacji, w której producenci szczepionek co chwila nas zaskakują albo opóźnieniami, albo zmianą terminu dostaw, albo zmianą wielkości dostaw – dodał. Michał Dworczyk został również zapytany, czy obietnice, że od kwietnia będzie szczepionych więcej osób, są realne. – Ja wierzę, że rzeczywiście dostawy będą kilkakrotnie większe niż w pierwszym kwartale. Trzeba sobie to wprost powiedzieć, firmy farmaceutyczne, które produkują szczepionki, mają od strony biznesowej bardzo dobry czas teraz i same są zainteresowane, żeby jak najwięcej szczepionek sprzedać, wywiązać się ze swoich zobowiązań – powiedział. Dodał, że trwają zmiany organizacyjne, które wejdą w życie w kwietniu, żeby zwiększyć wydajność punktów szczepień. – Kwalifikować do szczepień będą nie tylko lekarze, ale także inni przedstawiciele personelu medycznego. W konsekwencji gotowi będziemy na duże przyspieszenie – powiedział.
Michał Dworczyk został także zapytany o szczepionki, które nie zostały zatwierdzone przez Unię Europejską. – Polacy w kilku badaniach wykazali bardzo daleko idący sceptycyzm co do użytkowania szczepionki chińskiej i rosyjskiej. Pragnę przypomnieć, że my analizujemy cały czas różne scenariusze, natomiast szczepionki zamówione są na poziomie 100 mln sztuk. Jeżeli nastąpi od drugiego kwartału znaczne przyspieszenie, to na pewno 100 mln szczepionek wystarczy nam, żeby zaszczepić wszystkich Polaków, którzy wyrażą zainteresowanie przyjęciem szczepionki przeciw COVID-19 – dodał.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień podkreślił również, że wierzy w to, że z każdym miesiącem sytuacja epidemiczna będzie się polepszać. – Nakładają się na to dwie kwestie. Pierwsza to etap epidemii – ta trzecia fala za jakiś czas będzie się kończyła, ale to, co jest szalenie istotne to rozwijający się program szczepień. Widać to już po grupach, które zostały zaszczepione, że te osoby rzadziej trafiają do szpitala, rzadziej chorują. Na tej podstawie wierzę, że będzie lepiej i w trzecim kwartale wszyscy Polacy, którzy chcą, zostaną zaszczepieni, a to nam pozwoli na powrót do normalności – zaznaczył polityk.
Do tej pory w Polsce (stan na 15 marca, godz. 9:20) wykonano 4 517 537 szczepień. Dwie dawki preparatu przyjęło 1 602 745 osób.
Źródło: gazeta.pl