Matka 5-miesięcznej dziewczynki o imieniu Madelyn Grant była niezwykle zaniepokojona, kiedy zobaczyła, że ciało jej dziecka zaczyna zmieniać kolor na fioletowy. W obawie o jej zdrowie natychmiast skontaktowała się z lekarzem. Okazało się, że zmiany te spowodowane są przebytą wcześniej infekcją COVID-19.
Madelyn Grant z Ohio na początku lutego została zakażona koronawirusem. 5-miesięczna dziewczynka przebyła chorobę dość łagodnie, jednak kilka tygodni później jej ciało, a dokładnie kończyny, zaczęły zmieniać kolor na fioletowy. Według diagnozy lekarza zmiany były niczym innym, jak pochorobowymi powikłaniami.
Matka zaniepokoiła się zmianą wygląda ciała swojej córeczki
Malutka Madelyn Grant pochodząca z Ohio na początku lutego zaraziła się koronawirusem. Kilka tygodni później z jej ciałem zaczęło dziać się coś dziwnego. Matka noworodka zauważyła, że jej kończyny zmieniły kolor na ciemnofioletowy.
Przerażona kobieta nie miała pojęcia, czym spowodowana jest owa zmiana. Co więcej, nie tylko kolor skóry Madelyn uległ zmianie. Odnotowano, że wzrosło jej również tętno.
Normalnie u niemowląt tętno oscyluje wokół 100 uderzeń na minutę, u 5-miesięcznej dziewczynki wahało się między 240 a 260 uderzeniami na minutę.
Madelyn Grant przewieziono do szpitala w celu ustalenia przyczyny niepokojących zmian. Na miejscu matka dziewczynki usłyszała diagnozę. Okazało się, że niemowlę cierpi na dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny znany także jako MIS-C. Jest to powikłanie po przebytym zakażeniu koronawirusem, wówczas dochodzi do zapalenia różnych części ciała.
–Jest to reakcja organizmu na poprzednią infekcję, która wywołuje wiele stanów zapalnych – tłumaczyła dr Heather Daniels, kierowniczka kliniki chorób zakaźnych, jak podaje parenting.pl.
Matka dziewczynki ostrzega innych rodziców
Matka malutkiej Madelyn ostrzega teraz innych rodziców przed blue COVID (niebieski COVID), czyli powikłaniem, którego nazwa nawiązuje do zmiany koloru skóry na fioletowo-niebieski.
Kobieta zachęca przede wszystkim do bacznego obserwowania swoich pociech i rejestrowania wszelkich zmian. Chodzi szczególnie o dzieci, które wcześniej przebyły zakażenie koronawirusem.
–Bardzo ważne jest, aby umieć rozpoznać tego typu objawy u dzieci. Mieliśmy szczęście, że stan Maddie nie pogorszył się na tyle, by musiała korzystać z respiratora – powiedziała matka 5-miesięcznej dziewczynki.
Sytuacja na szczęście została w porę opanowana i wszystko skończyło się relatywnie dobrze. Dziewczynka otrzymała przeciwciała, które miały zmniejszyć stan zapalny w jej organizmie. Już następnego dnia jej stan zdrowia znacząco się poprawił.
Źródło: lelum.pl