Chłopczyk zmarł tuż po tym jak powiedział do swojej mamy, że ją kocha. Do tragicznej sytuacji doszło nagle, kobieta nie spodziewała się, że jej dziecko może umrzeć. Lekarze wciąż badają przyczyny tak gwałtownego zgonu 8-latka.
8-letni chłopczyk spędzał wieczór w domu, mama straciła go z oczu tylko na chwilę, po czym usłyszała rozdzierający krzyk. Gdy wyprowadziła go na powietrze, zemdlał, zdążył powiedzieć, że ją kocha.
Chłopczyk zmarł nagle, zdążył powiedzieć mamie, że ją kocha
8-latek, mieszkaniec Szkocji szykował się na wieczór filmowy z mamą, miał przebrać się w swoją piżamę i wrócić do pokoju. Nagle kobieta usłyszała rozdzierający krzyk swojego dziecka, gdy wpadła do pokoju, malec leżał na podłodze, postanowiła wyprowadzić go na świeże powietrze.
Chłopiec chorował na astmę, więc w pierwszej chwili pomyślała, że może ma bardzo silny atak. Gdy wynosiła go na zewnątrz, chłopiec w jej ramionach wyszeptał, że ją kocha, później stracił przytomność. To były jego ostatnie słowa.
Lekarze badają przyczyny śmierci
Ojciec 8-latka dokonywał resuscytacji, podczas gdy jego mama dzwoniła na pogotowie. Karetka przyjechała bardzo szybko, jednak chłopiec zmarł chwilę po dotarciu do szpitala. Chłopczyk chorował na astmę, dlatego lekarze myśleli, że mógł to być mocny astmatyczny atak, jak podaje o2.pl, brytyjskie media piszą, że była to śmierć spowodowana tajemniczą chorobą, w ostatnim czasie dużo mówiło się o jej połączeniu z koronawirusem.
Eksperci podejrzewają także bardzo ostrą reakcję alergiczną. Choć rodzice bardzo uważali na dietę i zdrowie chorowitego 8-latka, mogli przegapić moment, w którym dziecko zjadło coś dla niego niebezpiecznego. Wciąż trwają badania nad ustaleniem przyczyny zgonu.
Źródło: lelum.pl