Wiadomości

Były PUPIL Rydzyka CIEPŁO o Trzaskowskim. NIEZNANE FAKTY. Duda się wścieknie?!

Kto by się spodziewał takich słów ze strony byłego ulubieńca ojca Tadeusza Rydzyka?! Mirosław Piotrowski na swoim blogu właśnie dodał wpis, w którym ciepło wyraził się o Rafale Trzaskowskim i ujawnił nieznane dotąd fakty. A przecież wydawałoby się, że były europoseł PiS, związany ze środowiskiem Radia Maryja powinien raczej wypowiadać się w samych superlatywach o prezydencie Andrzeju Dudzie. Co się stało?

Były PUPIL Rydzyka CIEPŁO o Trzaskowskim. NIEZNANE FAKTY. Duda się wścieknie?!

Piotrowski startował w pierwszej turze wyborów prezydenckich, jednak zdobył najmniej głosów spośród wszystkich kandydatów, bo zaledwie 0,11 proc. Podczas kampanii nie mógł jednak liczyć na duże wsparcie toruńskiego redemptorysty, u którego przecież kiedyś tak często gościł. Był również zwany pupilem o. Rydzyka. Ten przed pierwszą turą wspierał nie Piotrowskiego, a obecnego prezydenta. Czy to dlatego Piotrowski postanowił ciepło wyrazić się o Trzaskowskim i ujawnić teraz nieznane dotąd fakty, które rzucają inne światło na współpracę PiS z mediami zakonnika?

„Było to jakieś siedem, osiem lat temu. Telewizja TRWAM walczyła o koncesję na nadawanie na multipleksie. Dokumenty, marsze, wysłuchania publiczne i nic. Koncesji nie damy. Wówczas to ministrem administracji i cyfryzacji został Rafał Trzaskowski. Ściągnięto go z Parlamentu Europejskiego, gdzie był europosłem. Znaliśmy się przelotnie, choć oczywiście absolutnie nie był on z mojej politycznej bajki. Pamiętam jak spotkaliśmy się na lotnisku w Brukseli i korzystając z okazji zagadnąłem: Kolego ministrze, telewizja TRWAM wysyła wniosek o koncesję. Czy możemy liczyć na waszą przychylność? Ja, w przeciwieństwie do moich kolegów – odparł Trzaskowski – nie mam żadnych uprzedzeń. Dawajcie, to podpiszę. Nie ma problemu. Przekazałem to do Torunia i o ile wiem, słowa dotrzymał” – wspomina polityk na swoim blogu.

Ale to nie koniec. Jak dodawał, mniej więcej w tym samym czasie organizował w Parlamencie Europejskim wysłuchanie publiczne w sprawie Telewizji Trwam. „Zamówiłem salę, tłumaczy, a moja konserwatywna frakcja wyasygnowała spore środki na organizację, bilety lotnicze, hotele dla zaproszonych gości, duchownych i świeckich, etc. Gdy dopinaliśmy wszystko na ostatni guzik, szef grupy, Anglik, Martin Callanan, poprosił mnie o rozmowę. Słuchaj, mówi strapiony, szef delegacji PiS w naszej grupie, dowiedział się, że daliśmy środki na sprawę telewizji Trwam i kategorycznie zażądał ich cofnięcia. Zagroził w imieniu kierownictwa PiS, że jeśli tego nie zrobimy to zrywają koalicję z premierem Davidem Cameronem, a tym samym nasza frakcja w Parlamencie Europejskim przestaje istnieć (…) To w kwestii faktów, bo jak się rzekło, tylko prawda jest ciekawa” – rozgorycza się Piotrowski. I kto by się takiego obrotu spraw spodziewał?

Źródło: se.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close