Wiadomości

Błędne koło w Brukseli: Unia nie zwalnia pieniędzy dla Polski, a Warszawa wetuje ważną regulację UE

Ursula von der Leyen powiedziała we wtorek, że Polska nie spełnia jeszcze warunków dotyczących praworządności, wymaganych do otrzymania unijnych funduszy na walkę z pandemią. Tego samego dnia Polska jako jedyna zawetowała uzgodniony już 15-procentowy globalny podatek od wielkich korporacji, choć wcześniej mu się nie sprzeciwiała. W Brukseli podejrzewa się, że Warszawa chce w ten sposób wymusić odstąpienie Unii od zasady „pieniądze za praworządność”, ale przedstawicielka Polski upiera się, że są merytoryczne powody dla weta.

Błędne koło w Brukseli: Unia nie zwalnia pieniędzy dla Polski, a Warszawa wetuje ważną regulację UE

  • Von der Leyen: chcemy, aby ta reforma została przeprowadzona drogą ustawy i jeśli ustawa będzie odpowiednia i spełni kryteria, będzie można wypłacić środki
  • Sejm pracuje nad ustawą w sprawie Izby Dyscyplinarnej, zaproponowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę, która spełniłaby niektóre, choć nie wszystkie, żądania Unii
  • Premier Morawiecki stwierdził, że ma „nadzieję”, iż w najbliższych tygodniach uda się osiągnąć porozumienie
  • Warszawa ostrzegała, że jako środek nacisku na Brukselę w sprawie sporu o rządy prawa, będzie wetować unijne projekty, w których wymagana jest jednomyślność wszystkich krajów UE
  • Polskie weto wygląda jak realizacja tej groźby, ale Warszawa przedstawia merytoryczne powody jej sprzeciwu, którego nie podziela nikt inny w Unii

Polska i Komisja Europejska od miesięcy pozostają w impasie w sprawie uruchomienia 36 mld euro w formie pożyczek i dotacji z unijnego programu walki ze skutkami pandemii. Pieniądze miały zostać zatwierdzone w lipcu, ale ich wypłata została wstrzymana z powodu obaw, że wprowadzane przez Warszawę gruntowne zmiany w systemie sądownictwa naruszają unijne standardy demokratyczne.

Przewodnicząca Komisji Ursula Von der Leyen powiedziała, że aby fundusze mogły zostać uruchomione, polski rząd musi jeszcze spełnić trzy kryteria, które zostały określone w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości UE.

– Jeszcze nie osiągnęliśmy tego celu, żeby było jasne. Jesteśmy blisko, ale jeszcze nie – powiedziała, odpowiadając na pytania posłów do Parlamentu Europejskiego.

Pierwszym kryterium, które Polska musi spełnić, jest likwidacja kontrowersyjnej Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, która od dawna jest przedmiotem sporów między Brukselą a Warszawą. Drugim kryterium jest reforma systemu dyscyplinarnego dla sędziów, a trzecim przywrócenie do pracy bezprawnie zwolnionych sędziów, wyjaśniła von der Leyen europosłom.

Polska została w październiku 2021 r. ukarana dzienną grzywną w wysokości 1 mln euro za odmowę zamrożenia pracy Izby Dyscyplinarnej do czasu, aż TSUE orzeknie, czy jest ona zgodna z prawem Unii. Kwota grzywny osiągnęła już ponad 160 mln euro, czyli ponad 750 mln zł.

Co dalej z Izbą Dyscyplinarną

Pojawiły się pewne oznaki elastyczności ze strony Warszawy, gdzie Sejm pracuje nad ustawą zaproponowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę, która spełniłaby niektóre, choć nie wszystkie, żądania Unii.

– Chcemy, aby ta reforma została przeprowadzona, a najlepszym sposobem na jej przeprowadzenie jest ustawa, która przeszła przez parlament – powiedziała von der Leyen. – Jeśli ustawa będzie odpowiednia i spełni kryteria, będzie można wypłacić środki.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że nie spodziewa się porozumienia w sprawie funduszy unijnych w tym miesiącu, ale ma „nadzieję”, że w najbliższych tygodniach uda się osiągnąć porozumienie z Komisją.

Polska domaga się od Unii elastyczności, twierdząc, że kraj powinien uzyskać przychylność dzięki przyjęciu ponad 2 mln uchodźców uciekających przed wojną w Ukrainie. Komisja nie chce jednak łączyć tych dwóch kwestii.

Polska realizuje groźby

Warszawa od pewnego czasu wysyłała sygnały, że jako środek nacisku na Brukselę w sprawie sporu o praworządność, będzie wetować ważne unijne projekty, w których wymagana jednomyślność wszystkich krajów członkowskich.

Na posiedzeniu unijnych ministrów finansów w Luksemburgu Polska jako jedyna zawetowała reformę podatkową UE, zmierzającą do wprowadzenia minimalnego podatku od osób prawnych w wysokości 15 proc.

Państwa grupy G20 uzgodniły jesienią ubiegłego roku w ramach szerszej próby zlikwidowania rajów podatkowych i zapewnienia, że giganci technologiczni będą płacić należne im podatki.

Chodzi w niej głównie o zmuszenie takich firm jak Facebook czy Google, do płacenia podatków w krajach, gdzie prowadzą biznes, a nie tam, gdzie mają zarejestrowane swoje przedsiębiorstwa, z minimalnymi obciążeniami fiskalnymi.

W chwilę po ogłoszeniu w Luksemburgu polskiego stanowiska Magdalena Rzeczkowska, wiceminister finansów i szefowa Krajowej Administracji, która reprezentowała Warszawę na posiedzeniu, odrzuciła ewentualne ukryte motywy złożonego przez nią weta.

– Nie, tu chodzi tylko o podatki – powiedziała Rzeczkowska na pytanie dziennikarza POLITICO, czy Warszawa traktuje nową regulację jako zakładnika w sporze o praworządność z Komisją Europejską. – To zupełnie odrębna kwestia.

Polska jest obecnie jedynym krajem UE stojącym na drodze do porozumienia, po tym, jak poprzednie kraje wstrzymujące się – Estonia, Węgry, Malta i Szwecja – wycofały swoje weta przed wtorkowym spotkaniem ministrów finansów, po tym, jak wprowadzono niewielkie zmiany do projektu ustawy.

Inicjatywy podatkowe w Unii wymagają jednomyślnego poparcia, by stać się prawem.

Warszawa twierdzi, że nie jest przeciwna podatkowi minimalnemu jako takiemu. Ale przedstawia problem jako kwestię powiązań: inicjatywa jest częścią dwutorowego globalnego projektu, obejmującego nałożenie podatku na 100 największych firm świata (tzw. I filar), z którego dochody byłyby następnie podzielone na cały świat.

Polska zapowiada, że nie ustąpi bez gwarancji prawnych ze strony krajów, które podpisały się pod I filarem oraz minimalną stawką podatku od osób prawnych (II filar).

– Jesteśmy przekonani, że giganci cyfrowi muszą być opodatkowani, a rozdzielenie tych dwóch filarów nie daje pewności, że cały pakiet zostanie zrealizowany – powiedziała Rzeczkowska. – W przeciwnym razie istnieją pewne zagrożenia dla równych warunków konkurencji i istnieje ryzyko, że inwestorzy, firmy, będą przenosić się z biedniejszych krajów do bogatszych.

Specjaliści w UE nie podzielają argumentacji Rzeczkowskiej i są przekonani, że Warszawa zaangażuje się w projekt dopiero po rozwiązaniu sporu dotyczącego wypłat z funduszu odbudowy.

Komunikat biura prasowego Rządu na temat posiedzenia w Luksemburgu nie wspomina o polskim wecie i w niejasnych słowach stwierdza: „Polska popiera działania na rzecz ustanowienia sprawiedliwego i skutecznego systemu przeciwdziałającego unikaniu i uchylaniu się od opodatkowania, w tym zapewnienia sprawiedliwego opodatkowania tzw. gigantów cyfrowych. Polsce zależy na tym, by dwufilarowa reforma podatków, przewidziana w porozumieniu na poziomie OECD, została zrealizowana w całości”.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close