Przed synagogą Izaaka na krakowskim Kazimierzu doszło do awantury. Zamaskowani ochroniarze nie wpuścili do środka chasydów, którzy udali się tam na poranną modlitwę. Skończyło się awanturą i przepychankami, interweniowała też policja. W tle jest konflikt o dzierżawę gruntu.
W poniedziałek rano wierni chcący pomodlić się w synagodze na krakowskim Kazimierzu przy ulicy Kupa nie zostali wpuszczeni do środka – informuje „Gazeta Krakowska”. Jak się okazuje, będąca właścicielem świątyni Gmina Wyznaniowa Żydowska jest w konflikcie z fundacją Chabad Lubawicz, która dzierżawi teren. W zeszłym roku Gmina Żydowska znacznie, bo o blisko 500 procent, podniosła czynsz fundacji chasydów. Sprawa trafiła do sądu, a dwa tygodnie temu w synagodze wyłączono prąd.
Awantura przed synagogą w Krakowie. Interweniowała policja
Eskalacja sporu między fundacją chasydów a Gminą Żydowską miała miejsce w poniedziałek rano. Lokalne media opisują, że gdy chasydzi przybyli do synagogi Izaaka Jakubowicza [jedynej synagogi, w której modły odbywają się codziennie – red.], zastali na miejscu zamaskowanych ochroniarzy, którzy bronili dostępu do środka. Na bramę synagogi były też założone łańcuchy. Doszło do awantury, a niektórzy chasydzi chcieli się przedrzeć do świątyni przez płot. „Gazeta Krakowska” relacjonuje, że na miejscu zjawiła się policja wezwana przez przedstawicieli fundacji Chabad Lubawicz.
Ostatecznie sytuacja została uspokojona, ale synagoga wciąż pozostaje zamknięta, a chasydzi nie mogą się w niej modlić. Nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w najbliższych dniach. Portal KRKNews.pl wskazuje, że po złożeniu sprawy do sądu Gmina Żydowska stoi na stanowisku, że umowa między stronami wygasła, a chasydzi nie mają do niej wstępu. Z kolei przedstawiciele fundacji uważają, że jest przedłużona na kolejne dziesięć lat (twierdzą, że nie złożono formalnego wypowiedzenia umowy). – To próba pozbycia się fundacji w białych rękawiczkach – mówiła pracownica fundacji Martyna Kadela w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
W poniedziałek po południu Gmina Żydowska wydała oświadczenie w sprawie sporu. Jej przedstawiciele wskazują, że muszą dbać o bezpieczeństwo obiektu i zamknąć go do czasu remontu ze względu na „pogarszający się stan nieruchomości wymagający pilnej interwencji”.
Z uwagi na fakt, że jako właściciel Synagogi, który zobowiązany jest do zachowania jej w należytym stanie, zaobserwowaliśmy ewidentne działania naruszające jej substancję (wybite okna), ingerencję w jej strukturę i bezpieczeństwo (wyprute ściany, nielegalne podłączenie źródeł dużej mocy poza systemem elektrycznym, bez zgody Gminy i zezwolenia zakładu energetycznego), a także pogarszający się stan nieruchomości wymagający pilnej interwencji (zagrzybione ściany) podjęliśmy decyzję o przywróceniu stanu zgodnego z prawem, wyeliminowaniu zagrożeń i rozpoczęcia remontu
Dodatkowo zostały ujawnione inne okoliczności, które stanowić będą podstawę zawiadomienia odpowiednich służb
– czytamy w dokumencie.
Źródło: gazeta.pl