Wiadomości

Anna wypiła podejrzanego drinka. Godzinę później została zgwałcona, ale to nie była najgorsza rzecz tej nocy

Gwałt to bez wątpienia jedna z najgorszych możliwych zbrodni. Niestety tego typu tragiczne zdarzenia nadal mają miejsce. Nic nie zapowiadało, że wieczór dla Anny zakończy się w ten sposób. Później miało być jednak jeszcze gorzej.

Gwałt to bestialstwo, które odziera ofiarę z godności i człowieczeństwa. Nie da się ukryć, że przemoc na tle seksualnym jest jedną z najgorszych zbrodni. Oprawca, który nie potrafi pohamować swoich popędów zdaje się być nimi zawładnięty, nie zwracając uwagi na cierpienie jakie zadaje. Anna nie podejrzewała, że to nie będzie najgorsza z rzeczy, która ją spotkała.

Spotkanie, drinki i gwałt

Nic nie zapowiadało, że wkrótce Annę spotka tragedia, jaką jest gwałt. Popołudniu otrzymała wiadomość od znajomej, u której chciała podjąć pracę. Zaprosiła ją do swojej restauracji, gdzie kobiety miały porozmawiać o warunkach zatrudnienia. Uradowana wieczorem udała się na to spotkanie. Kiedy dotarła na miejsce, usiadły przy stoliku i zaczęły rozmawiać, popijając przy tym drinki. Wkrótce dołączyło do nich więcej osób.

W okolicach północy do stolika obok kobiet przysiadła grupa ludzi. Wszystko wskazywało na to, że są oni znani koleżance Anny. W związku z tym ich obecność nie wzbudziła u kobiety żadnych obaw. Wśród tych osób znajdywał się jej oprawca.

Mężczyzna zaczął podrywać Annę. Wysyłał w jej stronę buziaki na odległość. Do stołu, przy którym siedziały kobiety, zostały podane drinki. Jeden z nich okazał się straszliwą pułapką zastawioną przez adoratora. Już wkrótce kobietę miał spotkać gwałt.

Podejrzanie smakujący napitek

Wódka z colą, która została podana Annie, wydała jej się inna w smaku od poprzednich przez nią wypitych. Ewidentnie czuła w niej jakąś gorycz, którą nie charakteryzowały się inne drinki. Poprosiła koleżankę o potwierdzenie jej obiekcji, jednak ta zbagatelizowała jej obawy i nie spróbowała drinka. Ten napój był ostatnią rzeczą jaką dokładnie pamięta kobieta.

Po jego wypiciu straciła całkowicie kontrolę. Całą prawdę ujawniły nagrania z kamer, które zostały udostępnione na wniosek jej męża. Anna tańczyła i kleiła się do innych mężczyzn. Po pewnym czasie na nagraniu dało się zauważyć, że kobieta chciała opuścić lokal. Robiła to ledwo stojąc na nogach. Adorator, który postawił jej drinka, wziął jej okrycie wierzchnie i wyszedł z nią. Mężczyzna udał się z kobietą w krzaki, gdzie miał miejsce gwałt. Jednak to nie wszystko, co spotkało ją tej nocy.

Kamera monitoringu zarejestrowała Annę, kiedy szła środkiem ulicy około 3:00 nad ranem. Obok niej zatrzymał się samochód i kobieta do niego wsiadła. Jedyne, co pamięta z tej podróży, to swoje wołania o pomoc. W aucie spędziła blisko dwie godziny. Podejrzewa, że przez ten czas również mogła zostać zgwałcona.

Kiedy gwałt został zgłoszony przez Annę, sprawa była kilkukrotnie umorzona. Policja zabezpieczyła jedynie część dowodów, a oprawca został przesłuchany wyłącznie w roli świadka. Badania krwi zostały przeprowadzone zbyt późno, by mogły potwierdzić obecność we krwi GHB, popularnie nazywanego pigułką gwałtu. Całe zajście wywołało u Anny zespół stresu pourazowego. Prokuratura w dalszym ciągu nie dopatrzyła się w tym zajściu znamion przestępstwa.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close