Andrzej Duda sygnalizował centrali PiS, że powinni się z nim zacząć liczyć, a rekonstrukcja nie powinna się odbywać za jego plecami. W przeciwnym razie będzie kłopot z szybkim wręczeniem nominacjami dla nowych ministrów – ustaliła Gazeta.pl.
– Były sygnały, że prezydent długo może nie mieć czasu na wręczenie nowych nominacji ministerialnych – słyszymy od osób znających kulisy spięcia między Andrzejem Dudą a Nowogrodzką. PiS planuje – nie raz już przekładaną – rekonstrukcję na najbliższe dni, a na pewno w tym miesiącu.
Według naszych informacji głównym pośrednikiem między Pałacem Prezydenckim a centralą Prawa i Sprawiedliwości jest szef Kancelarii Prezydenta Paweł Szrot. Ze źródeł bliskich Nowogrodzkiej również słyszymy, że były sygnały o irytacji Andrzeja Dudy tym, jak centrala PiS go pomija.
Wedle naszych rozmówców niezadowolenie prezydenta wiąże się zresztą nie tylko z dopinaniem rekonstrukcji rządu, a więc nowego podziału wpływów w obozie rządzącym, ale generalnie z faktem, że Nowogrodzka lekceważy prezydenta.
– Jak na Nowogrodzkiej chcą sobie pogrywać z prezydentem, to niech dalej pogrywają, ale powinni też pamiętać, że to prezydenta ma najsilniejszą pozycję i społeczny mandat – słyszymy od polityka bliskiego Dudzie. PiS-owi de facto niezbędne jest poparcie głowy państwa przy forsowaniu ustaw, na których zależy obozowi rządzącemu. Ale PiS-owi pomocne – choć w dalszej perspektywie – będzie także poparcie prezydenta w wyborach parlamentarnych 2023 r.
Przy poprzedniej rekonstrukcji rządu prezydent stanął PiS-owi na drodze – zawetował bowiem ustawę o działach administracji państwowej.
Według naszych informacji ostatnie spotkania z prezydentem Partii Republikańskiej, która ma być największym wygranym rekonstrukcji, było podyktowane także tym, że partii Adama Bielana zależało na zbudowaniu dobrych relacji z „dużym Pałacem”. Najpierw z Andrzejem Dudą spotkał się kandydat „bielanistów” na ministra sportu Kamil Bortniczuk. – Takie spotkanie wcześniej się nie odbywały – słyszymy. A potem z Dudą rozmawiała też większa grupa republikanów.
Źródło: gazeta.pl