Andrzej Duda wkroczył do politycznego świata z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, choć jego niektóre decyzje w roli prezydenta pokazywały, że nie zawsze jest mu z matczyną partią po drodze. Jak się okazuje, po raz kolejny odmówił swoim kolegom, tym razem w ważnym momencie wyborów.
Prezydent powinien być bezpartyjny
Wiele lat temu Aleksander Kwaśniewski zapoczątkował w naszym kraju tradycję, bardzo słuszną zresztą, według której prezydent powinien być bezpartyjny. Przynajmniej oficjalnie, bo wiadomo, że na relacje kuluarowe nie dało się w żaden sposób wpłynąć.
Jego śladem poszedł pierwszy prezydent z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Lech Kaczyński. W 2015 roku członkostwa w tej partii zrzekł się także Andrzej Duda. Z tego też względu nie jest jedną z twarzy obecnej kampanii wyborczej.
Andrzej Duda popierał niektóre działania PiS
Choć oficjalnie Andrzej Duda nie brał udziału w kończącej się właśnie kampanii wyborczej, czasami opowiadał się za pewnymi działaniami rządu w ramach swoich innych obowiązków. Publicznie pochwalił chociażby założenia migracyjne obecnej władzy.
Okazuje się jednak, że jego koledzy z Prawa i Sprawiedliwości, chcieli wykorzystać jego pozycję w jeszcze bardziej oczywisty sposób. Jak jednak donoszą źródła „Interii”, prezydent odmówił, gdy tylko się o wszystkim dowiedział.
Andrzej Duda nie chciał oficjalnie poprzeć PiS w wyborach
Niedawno w Katowicach odbył się główny wiec wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Jak się okazuje, pojawił się pomysł, by Andrzej Duda przybył na to wydarzenie i oficjalnie opowiedział się za obecną partią rządzącą. Byłoby to jednak niezgodne z od lat obowiązującymi zasadami. Jeden ze współpracowników prezydenta dobitnie skomentował tę propozycję.
To był szalony pomysł. Wiadomo było, że prezydent nie weźmie udziału w tak wprost partyjnej imprezie, poza tym miał już inne plany na ten dzień.
Źródło: lelum.pl