Wiadomości

Afera e-mailowa. Kulisy kampanii prezydenckiej. Jak Duda miał atakować Trzaskowskiego

Polityczne analizy od premiera miały pomóc stworzyć kampanię, która spowodowałaby całkowite zdyskredytowanie Rafała Trzaskowskiego. Z najnowszych maili, które miały zostać rzekomo wykradzione ze skrzynki Michała Dworczyka, dowiadujemy się, jak kandydat PO na prezydenta miał być pokazywany przez polityków PiS. „Trzaskowski tylko brukselskie salony, ustawki, kawior i szampan” – czytamy.

Afera e-mailowa. Kulisy kampanii prezydenckiej. Jak Duda miał atakować Trzaskowskiego

  • Od początku czerwca w internecie pojawiają się zrzuty ekranu mające pochodzić z prywatnej i służbowej skrzynki pocztowej Michała Dworczyka
  • Większość kanałów, na których pojawiają się „wycieki” ze skrzynki szefa KPRM zostały zablokowane, jednak kolejne treści wciąż trafiają do sieci
  • Najnowsza analiza to przesłany przez premiera zbiór wskazówek, które miały pomóc Andrzejowi Dudzie w wygranej w zeszłorocznych wyborach prezydenckich. Autor analizy jest nieznany
  • PO miała zostać przedstawiona jako partia „bezduszna i cyniczna, która tak potraktuje Polaków, jak potraktowała Kidawę. Jak bezużyteczną rzecz”

Na stronie internetowej poświęconej e-mailom, które mają rzekomo pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka, pojawił się nowy wpis. Wiadomości miały zostać wysłane w ubiegłym roku w najgorętszym okresie kampanii prezydenckiej. E-mail pochodzi od Mateusza Morawieckiego, który przesłał analizę nieznanego autorstwa.

To zbiór celów, strategii i środków, jakimi obóz rządzący miał dyskredytować swoich rywali. Uwzględnione są tutaj jasne przekazy, których mieli trzymać się politycy Zjednoczonej Prawicy podczas ostatniego miesiąca przez I turą wyborów prezydenckich. Wiadomość datowana jest na 24 maja 2020 r.

Analiza dla prezydenta. „Trzaskowski tylko brukselskie salony”

Analiza i zawarte w niej wskazówki miały pomóc w pokonaniu największego rywala Andrzeja Dudy w zeszłorocznych wyborach – Rafała Trzaskowskiego. Autor pracy wskazał, że należy stworzyć jasną „linię podziału”. Prezydent stolicy miał zostać pokazany, jako ten, który „nie zna życia ludzi” i jest człowiekiem elit i salonów.

„Trzaskowski tylko brukselskie salony, ustawki, kawior i szampan, dyskusje po francusku, nie zna ludzi, nie zna ich problemów. Kumpel wielkiego biznesu, który chce wprowadzenia euro, bo to im się opłaca” – możemy przeczytać w przygotowanym dokumencie (pisownia oryginalna – red.).

Z kolei Andrzej Duda, to „prezydent zatroskany życiem obywateli, odwiedził wszystkie powiaty, zna ludzi i ich problemy”.

Jednocześnie wskazywano aktywności, które miał wykonywać Andrzej Duda, aby „przybliżać go” do swoich wyborców. „Spotkania z rodzinami, kołami gospodyń wiejskich, zakład fryzjerski, zakład mechaniczny, stolarski, młodzieżowe kluby sportowe, przedsiębiorstwa, firmy, rolnicy, sklepy spożywcze, kwiaciarnie, stragany (…)” – tym miał zajmować się starający się o reelekcję prezydent.

„Motywacja prawicowego elektoratu”

Pokazanie znacznych różnić w osobowości i środowiskach, w których obracają się kandydaci, miał zmotywować tradycyjnych wyborców PiS-u. Odniesiono się też do wartości reprezentowanych przez Rafała Trzaskowskiego i polityków największej partii opozycyjnej – Platformy Obywatelskiej.

PO miała zostać przedstawiona jako partia „bezduszna i cyniczna, która tak potraktuje Polaków, jak potraktowała Kidawę. Jak bezużyteczną rzecz”. (To odniesienie do sytuacji związanej z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską, która była pierwotną kandydatką PO na prezydenta, zanim została zastąpiona przez Rafała Trzaskowskiego, ze względu na m.in. bardzo słabe wyniki w sondażach – red.).

Członkowie PiS-u wspierając swojego kandydata, mieli sugerować, że za sprawą Rafała Trzaskowskiego PO będzie chciała zabierać „ludziom pieniądze z programów społecznych”.

Dodatkowo celem miała być też „motywacja prawicowego elektoratu”. Chciano ją osiągnąć poprzez przedstawiania Andrzeja Dudy, jako człowieka reprezentującego tradycyjne wartości, a Rafała Trzaskowskiego, jako wspierającego „lewicowe eksperymenty, seks edukację w szkołach bez zgody rodziców i adopcję dzieci”.

A tymczasem to prezydent miał chwalić się swoimi dokonaniami. W analizie jako przykład podano wizy, obecność wojsk amerykańskich w Polsce, dobre relacje z ówczesnym prezydentem USA Donaldem Trumpem, czy ustawy prospołeczne wprowadzane w kraju.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close