Polska chce zakończyć trwający od miesięcy spór dotyczący kopalni Turów poprzez przekazanie Czechom 50 mln euro – wynika z dokumentów, na które powołują się źródła w Brukseli. Nowa minister klimatu Anna Moskwa zapowiada, że do porozumienia w tej sprawie może dojść już w piątek.
- Warunkiem przekazania 50 mln euro czeskiemu rządowi byłoby wycofanie pozwu, który wpłynął do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
- Powołana w ubiegłym tygodniu nowa szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa jedzie do czeskiej Pragi, aby kontynuować przerwane z końcem września polsko-czeskie negocjacje ws. kopalni
- – Przy dobrej woli jedno spotkanie powinno wystarczyć. Po naszej stronie ta dobra wola jest. Rozmowy za pośrednictwem unijnych instytucji nie pomagają i Czesi na tym na pewno nie skorzystają – stwierdziła minister Anna Moskwa
Zgodnie ze wstępnym projektem ugody Polska miałaby przekazać czeskiemu rządowi wspomniany wkład finansowy, jeśli ten wycofa się z pozwu, który wpłynął do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, oraz zadeklaruje, że nie będzie już podejmować działań prawnych w sprawie kopalni – informują brukselskie źródła.
Spór o kopalnię Turów i 50 mln euro „wkładu finansowego” Polski
„Polska chce zakończyć trwający od miesięcy spór dotyczący kopalni Turów poprzez przekazanie Czechom 50 mln euro” napisała na Twitterze reporterka POLITICO Zofia Wanat.
Poland is offering to settle its ongoing dispute with the Czech Republic over the Turów brown coal mine by paying a €50 million “financial contribution,” according to a draft agreement seen by POLITICO’s @aitorehm. The deal is expected tomorrow.https://t.co/vjTxWMyHnV
— Zosia Wanat (@zosiawanat) November 4, 2021
Powołana w ubiegłym tygodniu nowa szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa, w piątek jedzie do czeskiej Pragi, aby kontynuować przerwane z końcem września polsko-czeskie negocjacje ws. kopalni węgla brunatnego Turów. Jak zapowiada Moskwa, możliwe, że do porozumienia dojdzie już w piątek.
Nowa minister negocjuje z czeskim rządem
– Od ostatniego spotkania minęło trochę czasu. W tym czasie odbyły się również wybory w Czechach, które utrudniły dojście do porozumienia, gdyż rozmowy z nami nie były priorytetowe dla Czechów. Myślę, że ta przerwa w rozmowach pomogła, pozwoliła na zrobienie kroku w tył przez naszych południowych partnerów – powiedziała Moskwa.
Po wyborach to Czesi zaproponowali powrót do stołu, co odczytujemy jako pozytywny sygnał, że z ich strony jest chęć do wypracowania porozumienia i tym samym zamknięcia trwających od czerwca negocjacji – dodała.
– Przy dobrej woli jedno spotkanie powinno wystarczyć. Po naszej stronie ta dobra wola jest. Rozmowy za pośrednictwem unijnych instytucji nie pomagają i Czesi na tym na pewno nie skorzystają, bo żadna złotówka, jaką mielibyśmy zapłacić, nie wpłynie do Czechów i nie rozwiąże tego sporu. Sprawa Turowa bez wątpienia wpłynęła na nasze relacje, ale trzeba skoncentrować się na dużych tematach w agendzie polsko-czeskiej, czyli kwestii transformacji energetycznej. Zarówno my, jak i sąsiedzi mamy poważne wyzwanie, jeśli chodzi o transformację w kierunku nisko i zeroemisyjnym. Czesi przygotowują się również do objęcia prezydencji unijnej w drugim półroczu 2022 r. – mówiła nowa szefowa MKiŚ.
Spór o kopalnię Turów
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu. Po 17 rundach rokowań z udziałem przedstawicieli resortów klimatu i środowiska i spraw zagranicznych oraz ekspertów i przedstawicieli samorządów, a także kierownictwa kopalni, 30 września polski minister Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy zakończyły się fiaskiem. Według informacji strony czeskiej nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy. Strona polska krytykowała brak możliwości jej wypowiedzenia.
Czechy wniosły skargę do TSUE przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o nakazanie – w ramach środka tymczasowego – wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która – jak twierdzi Praga – zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju TSUE, w odpowiedzi na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Źródło: onet.pl