W Turzanach (województwo kujawsko-pomorskie) doszło do makabrycznej zbrodni. 37-letnia matka, Katarzyna W. zabiła dwójkę swoich dzieci. Sama próbowała popełnić samobójstwo. Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w to, co się stało, przerywają milczenie.
Około godziny 9:30 w piątek 5 lutego policjanci otrzymali zgłoszenie do makabrycznych wydarzeń, które miały miejsce w miejscowości Turzany (woj. kujawsko-pomorskie). Nie sądzili, że będą musieli zatrzymać matkę bezbronnych dzieci. Widok, jaki zastali po przybyciu na miejsce, mrozi krew w żyłach.
– Jak weszliśmy do środka domu, zobaczyliśmy w nim pełno krwi. Dwójka chłopców była martwa. Wstępnie ustaliliśmy, że zginęli od ciosów nożem w klatkę piersiową i plecy – wyjaśnia cytowany przez „Super Express” policjant. W dalszej części domu, w wannie, znaleźli całą zakrwawioną matkę dwójki dzieci. Ofiary to jej synowie – 5-letni Wojtek i 3-letni Janek.
Gdy dziennikarze podjechali pod dom kobiety, wyszła z niego zapłakana kobieta. – Byłam u niej wczoraj. Mówiła mi, że już jest u niej wszystko dobrze. Nie wiem, dlaczego tak się stało– mówiła łamiącym się głosem. Makabryczna zbrodnia okazała się olbrzymim zaskoczeniem dla wszystkich. Nikt nie mógł uwierzyć w to, czego może dopuścić się tak niepozorna osoba, jak Katarzyna W.
Jak ustalono wcześniej, Katarzyna W. już leczyła się psychiatrycznie. Kobieta z ranami ciętymi jednak przeżyła. Później trafiła do szpitala psychiatrycznego. 48-letni mąż kobiety, który zawiadomił policję, nie był w mieszkaniu, gdy dokonywała się straszliwa zbrodnia.
Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w to, co się stało
Małżeństwo Katarzyny W. z Waldkiem było, jak oceniają znajomi i sąsiedzi, udane. On sam nie widział świata poza żoną i swoimi dziećmi. Ona również była bez przerwy zaangażowana w wychowywanie swoich maleńkich skarbów.
Jak udało się ustalić dziennikarzom „Super Expressu”, kobieta wcześniej skończyła liceum ekonomiczne w Inowrocławiu. Zamieszkała w Olszewicach, jednak po ślubie z rolnikiem Waldemarem przeprowadziła się do jego piętrowego domu w Turzanach. – Ona spokojna. Taka trochę zamknięta w sobie. Nieduża. Ale ładna– opisywali ją sąsiedzi.
Katarzyna W. wraz z mężem nie mogli doczekać się dzieci. Wkrótce później na świat przyszedł Wojtek, dwa lata później Janek. Kobieta bardzo zaangażowała się w wychowywanie potomstwa. Nawet na swoim profilu w serwisie społecznościowym napisała, że jest „mamą 24 godziny na dobę”. Wkrótce jednak pojawiły się poważne problemy.
– W depresji jak się poprawi, to wtedy jest tak naprawdę gorzej. Wtedy ma się siły, aby zaplanować coś strasznego i to zrobić. Wtedy trzeba takie osoby pilnować. Prawdopodobnie tak było w tym przypadku. Jak kobieta ze wsi trafia do psychiatry, to znaczy, że musiało być z nią strasznie źle – informuje jeden z toruńskich psychologów cytowany przez „Super Express”.
Chociaż dla wszystkich wokół wydawała się być szczęśliwą matką, nie mogła poradzić sobie z problemami. Wygląda na to, że wszystko mogło dokładnie zostać przez nią zaplanowane. Najpierw zabiła swoje dzieci, później planowała zabić siebie, co jej się nie udało. Aktualnie trwają czynności wyjaśniające zbrodnię.
Źródło: pikio.pl