Władze Rosji mogą przygotowywać prowokacje na własnym terytorium. Pozwoliłoby to uzasadnić powszechną mobilizację – podał w sobotę rano sztab generalny ukraińskiego wojska na swoim profilu w serwisie Facebook.
„Biorąc pod uwagę, że wróg poniósł ciężkie straty, prawdopodobne jest, że wojskowo-polityczne władze Federacji Rosyjskiej zdecydują się na zmianę obowiązującego (tam) prawodawstwa i rozpoczną powszechną mobilizację. W celu uzasadnienia takich działań możliwe jest, że na terytorium FR zostanie przeprowadzony szereg prowokacji z ofiarami cywilnymi, jak miało to miejsce przed rozpoczęciem drugiej wojna czeczeńskiej. Pozwoli to rządowi na podjęcie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego i powszechnej mobilizacji” — czytamy w komunikacie.
W podsumowaniu sytuacji operacyjnej ukraińskie dowództwo poinformowało, że w ciągu ubiegłej doby obrona przeciwlotnicza trafiła w 12 wrogich celów. Zniszczono dwa samoloty, trzy śmigłowce, trzy bezzałogowce i cztery pociski manewrujące.
„Sytuacja i charakter działań sił obronnych nie zmieniły się znacząco w ciągu ostatniego dnia. Siły Zbrojne Ukrainy kontynuowały uderzenia na grupy wojsk wroga próbujących utrzymać zajęte pozycje” — podsumował sztab.
Sekretarz obrony USA podsumowuje działania Rosji, Fedorow dziękuje polskiemu rządowi. Co wydarzyło się w nocy
Za nami 24. noc ataku Rosji na Ukrainę. — To jest absolutnie świadoma taktyka. Oni mają wyraźny rozkaz: zrobić wszystko, by katastrofa humanitarna w miastach ukraińskich stała się argumentem na ich korzyść — mówił Wołodymyr Zełenski w przemówieniu podsumowującym kolejny dzień wojny. „Okupanci ostrzelali szpital w Trościańcu w obwodzie sumskim; na szczęście nikt nie zginął — napisał na Telegramie w nocy z piątku na sobotę Dmytro Żywycki, szef sumskiej obwodowej administracji państwowej.
Źródło: onet.pl