Nie ma wątpliwości, że John Miller, który jest oficerem marynarki wojennej znalazł się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Podczas jednego ze swoich joggingów, pomógł ludziom, którzy znaleźli się w rozpaczliwej sytuacji.
Gdy pewnego wieczoru biegł swoją trasą wzdłuż rzeki Elizabeth River w Norfolk w stanie Wirginia, zauważył coś niepokojącego.
Mężczyzna i dziecko na wózku inwalidzkim walczyli o życie po wpadnięciu do wody.
„Byłem w odległości około 10 do 15 metrów od statku wycieczkowego „Spirit of Norfolk”, kiedy usłyszałem plusk w wodzie – powiedział dla WTKR Miller z Kinsman w Ohio. „Podbiegłem do krawędzi i początkowo zobaczyłem tylko mężczyznę, który rzucał się w wodzie”.
Bez wahania wskoczył do wody
Jednak zanim Miller wskoczył do wody z trzech metrów wysokości, powiedział innemu świadkowi wydarzenia, aby wezwał pomoc.
„Przytrzymywanie i pływanie z inną osobą jest trudne. Jednak zanim się zorientowałem znalazłem się w wodzie” – powiedział oficer marynarki wojennej.
„Wiedziałem, że chłopiec z niepełnosprawnością nie jest w stanie poradzić sobie w wodzie, więc nie miałem wyboru, musiałem pomóc” – dodał. „Nie znałem też umiejętności pływackich jego opiekuna i nie byłem pewien co im się właściwie stało”.
Miller powiedział mężczyźnie, aby owinął się nogami wokół niego. Natomiast niepełnosprawne dziecko przytrzymali między sobą. Millerowi udało się ich ocalić – poinformowano w Epoch Times.
Wszyscy wyszli z wody, zanim jeszcze przybyła policja.
Pomimo bohaterskiego wysiłku jakiego podjął się Miller, on sam uznał opiekuna dziecka za „prawdziwego bohatera”, bo to on jako pierwszy skoczył do wody za nim.
„Chciałbym podziękować temu mężczyźnie i matce dziecka oraz dać dziecku kilka balonów. Słyszałem, że bardzo je lubi” – dodał.
Cieszę się, że Miller był w okolicy, by pomóc opiekunowi ocalić to dziecko. Co za bohater.
Źródło: newsner.com