Tajemnicza śmierć 2-letniego Nicolo z włoskiego miasteczka Longarone nieopodal Wenecji. Chłopiec tuż po powrocie do domu z placu zabaw zaczął z każdą sekundą gorzej się czuć. Rodzice malca natychmiast zawieźli go do pobliskiego szpitala. Niestety, lekarze okazali się bezradni i chłopiec po kilkudziesięciu minutach zmarł. Śledczy zachodzą w głowę, co mogło się przyczynić do nagłej śmierci dwulatka.
Dramatyczne zdarzenie rozegrało się w czwartek 28 lipca. Dwuletni NIcolo wrócił do domu wraz ze swoim ojcem, z którym był na placu zabaw nieopodal miejsca zamieszkania. Tuż po powrocie, jak relacjonują bliscy dziecka, chłopiec „zaczął gasnąć”.
Włochy. Dwulatek zmarł po powrocie z placu zabaw
Jak przekazała włoska gazeta „La Repubblica” zaniepokojeni rodzice dwulatka nie czkając na dalsze objawy złego samopoczucia chłopca, wsiedli w samochód i pospieszyli do pobliskiego szpitala.
Miejscowi lekarze niestety okazali się bezradni. Dziecko po kilkudziesięciu minutach walki o jego życie zmarło. Oficjalną przyczyną zgonu podaną przez szpital była niewydolność sercowa i oddechowa.
Belluno, bimbo di 2 anni morto a Longarone, l’autopsia conferma: è intossicazione, forse da droga https://t.co/NAUoEkqQBz
— Repubblica (@repubblica) August 4, 2022
Prokuratura prowadzi śledztwo
Sprawą zgonu Nicolo zajęła się włoska prokuratura. Śledczy starają się ustalić, jaka była przyczyna nagłego złego samopoczucia chłopca.
Ojciec tragicznie zmarłego malucha zasugerował w rozmowie z włoską prasą, że jego synek mógł się czymś zatruć podczas zabawy na placu zabaw. W opinii ekspertów ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Włosi podają, że dwulatek musiałby spożyć znaczną ilość substancji toksycznych, by umrzeć z tego powodu.
Trzeciego sierpnia odbyła się sekcja zwłok chłopca. Jej wyniki zostaną ogłoszone w najbliższych dniach.
Źródło: fakt.pl