Polska

Ojczym złamał 2-letniemu Marcelkowi nogę, matka go udusiła. Bili go, rzucali nim. Sąd: To nie było szczególne okrucieństwo

To rodzice z piekła rodem! Anita W. (22 l.) i jej konkubent Martin K. (23 l.) z Chodzieży (woj. wielkopolskie) znęcali się nad synem kobiety Marcelkiem. Gehennę chłopczyka przerwała śmierć. Gdy miał zaledwie dwa lata, mama udusiła go kołdrą. Poznański sąd właśnie wydał wyrok w tej bulwersującej sprawie. Zaskakująco niski!

Ojczym złamał 2-letniemu Marcelkowi nogę, matka go udusiła. Bili go, rzucali nim. Sąd: To nie było szczególne okrucieństwo

Dramat Marcelka wyszedł na jaw dopiero po tym, jak pijana matka go zabiła. Okazało się, że zarówno ona, jak i jej partner bili chłopca otwartą dłonią po głowie, twarzy, nogach i rękach. Martin K. doprowadził nawet do poważnego złamania kości udowej u chłopca. Po jakimś czasie wyrodni rodzice sami nożyczkami usunęli gips. Nie poszli na kontrolę ani rehabilitację. Chłopiec bywał też podduszany. Chodził po kilka godzin w brudnej pieluszce, miał odparzenia. To jednak nie wszystko. – Brano go pod pachy i z wysokości zrzucano do łóżeczka, wyzywano od świń i gnojów, zamykano w pomieszczeniu, czy straszono, że zostanie porzucony – mówiła sędzia Joanna Rucińska. Nie miała wątpliwości, że oboje oskarżeni odpowiadają za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dzieckiem. A to finalnie doprowadziło do jego śmierci. – Anita K. była świadoma, co robi – mówiła sędzia. Mimo tego jednak wydała zaskakująco niski wyrok.

Niski wyrok dla zwyrodniałych rodziców

Matka Marcelka została skazana na 15 lat więzienia za zabójstwo i 2 lata za znęcanie. Sąd orzekł wobec niej łączną karę 15 lat więzienia. Dlaczego nie 25 lat, jak wnioskowała prokuratura? – To było okrutne, ale nie szczególnie okrutne z punktu widzenia przepisów prawa. Sąd podzielił tu wykładnię Sądu Najwyższego. Sam fakt, że ofiarą było małe, bezbronne dziecko, nie oznacza, że było to szczególne okrucieństwo. Oskarżona nie zasługuje na wykluczającą karę 25 lat więzienia – mówiła argumentując wyrok sędzia Rucińska. Wskazywała na to, że Anita W. w bardzo młodym wieku została matką, a sama wychowywała się w patologicznym środowisku.

Zdaniem sędzi matka Marcelka nie z własnej winy nie była w stanie dobrze zająć się sobą samą, a co dopiero dzieckiem. – Jej czyny były naganne i zasługujące na potępienie, ale nie mogła dostać wymiaru kary tak wysokiego, jak osoba w pełni ukształtowana – tłumaczyła zaskakująco sędzia.

Ojczym Martin K. nie poczuwa się do winy

Ojczyma Marcelka Martina K. sąd skazał na 4 lata i 6 miesięcy więzienia za znęcanie się nad chłopcem. Sędzia dowodziła, że to on złamał dziecku nogę. Podkreślała jednak też, że mimo przemocy, chłopiec miał z ojczymem dużo lepsze relacje niż z matką, która była wobec niego oziębła, nie bawiła się z nim, nie chodziła na spacery. Podczas ogłaszania wyroku w sądzie był tylko oskarżony. Zapytany przez sędzię, czy zrozumiał wyrok, odpowiedział: Tak, ale z lekka się z nim nie zgadzam.

Sąd rozpatrywał też kwestię dalszego utrzymania aresztu. – Chcę wyjść z aresztu, trochę zacząć żyć, pozałatwiać sprawy i spotkać się z rodziną – oświadczył bezczelnie oskarżony. Potem zapewniał dziennikarzy, że nie znęcał się nad Marcelkiem i że nie ma żadnych dowodów przeciwko niemu.

Sędzia argumentując wyrok podkreśliła, że informacje o tym, że Marcelek jadł karmę dla gryzoni i pety, nie potwierdziła się w czasie procesu.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close