Tomasz Stockinger ma za sobą poważną operację. Aktor otarł się o śmierć

W lutym 2020 roku Tomasz Stockinger trafił do szpitala w bardzo poważnym stanie. Gwiazdor przeszedł operację na otwartym sercu, a jego bliscy i fani z niepokojem trzymali kciuki za powodzenie zabiegu. Niedawno aktor przyznał, że w tamtym momencie nie był pewien, czy uda mu się wyzdrowieć.

Gwiazdor „klanu” trafił do szpitala na początku pandemii koronawirusa w Polsce, co powodowało dodatkowe trudności. Tomasz Stockinger relacjonował wówczas swój pobyt w placówce w rozmowie z „Faktem”.

– W obecnej sytuacji nie ma żadnych wizyt z zewnątrz, nawet wszystkie przesyłki są pod kontrolą, wszyscy się starają, żeby wirus nie wszedł do szpitala – mówił przejęty aktor.

Przed operacją Tomasz Stockinger żegnał się z bliskimi

Niedawno w rozmowie z „Dobrym Tygodniem” Tomasz Stockinger przyznał, że pobyt w szpitalu był dla niego bardzo trudnym doświadczeniem. Stan aktora był bardzo poważny, a operacja, którą przeszedł, nie należała do łatwych zabiegów.

– Ja byłem już, jak to mówię, „w bramie wyjazdowej”, żegnałem się nawet z rodziną. Spojrzałem śmierci głęboko w oczy […] – wyznał aktor w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.

Gwiazdor odetchnął jednak z ulgą gdy okazało się, że zabieg odbył się bez komplikacji. Tomasz Stockinger szybko zaczął wracać do pełni sił i ku swojemu zaskoczeniu, już po 1,5 miesiąca był w stanie samodzielnie funkcjonować.

Tomasz Stockinger musi uważać na swoje zdrowie

Aktor nie ukrywa jednak, że to doświadczenie bardzo wpłynęło na jego podejście do życia. Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami, teraz każdą chwilę docenia „dziesięć razy mocniej niż kiedyś”. Gwiazdor TVP wie jednak, że musi także o siebie zadbać, by pozostać w dobrej formie jak najdłużej.

– Jestem w bardzo dobrej kondycji, nie narzekam, ale muszę na to moje zdrowie wciąż uważać. Lekarze zakazali mi się forsować, co oznacza, że nie mogę się zamęczyć właśnie na korcie, powinienem znajdować czas na regenerację, odpoczynek, sen oraz dobrą dietę – dodał Tomasz Stockinger.

Źródło: goniec.pl