Kino i muzyka

Stan Borys pożegnał przyjaciela. „Będziemy cię mieli w swoich sercach”

Stan Borys (80 l.) w lutym 2019 roku przeszedł udar, po którym nastąpił niema całkowity paraliż połowy ciała. W wielomiesięcznej rehabilitacji muzykowi pomagała partnerka, Anna Maleady oraz ukochane psy. Muzyk nigdy nie ukrywał, że gdyby nie wyciągały go na spacery, powrót do zdrowia mógłby trwać dużo dłużej.

Stan Boryssłynie ze swojego przywiązania do psów rasy shih tzu. Chętnie pozował do zdjęć trzymając na ręku suczkę Julcię. Drugi pupil, Markiz trzymał się z dala od fleszy i nigdy nie został celebrytą Niestety, Julka 4 lata temu zmarła na raka, w zaawansowanym, jak na psa, wieku 15 lat.

Krótko potem życie muzyka zawaliło się. W lutym 2019 roku trafił do szpitala z silnymi bólami głowy. Dzięki stanowczej reakcji przyjaciół, którzy siłą wepchnęli go do karetki trafił do szpitala. Tam lekarze zdiagnozowali u niego udar niedokrwienny mózgu. To dla wszystkich było ogromnym zaskoczeniem, bo muzyk słynie ze świetnej formy: biegał, grał w tenisa, przestrzegał diety i unikał używek. Udar spowodował u niego niemal całkowity paraliż lewej połowy ciała i utratę czucia w ręce.

Wielomiesięczna rehabilitacja przeprowadzona pod okiem specjalistów oraz partnerki muzyka, Anny Maleady przyniosła świetne rezultaty. Wprawdzie plany pokrzyżował zawał serca, który Stan Borys przeszedł w ubiegłym roku , jednak wrócił już do sprawności w takim stopniu, by samodzielnie radzić sobie w życiu, a nawet planować powrót do śpiewania.

Stan Borys pożegnał przyjaciela

Jak podkreśla muzyk, rehabilitacja mogłaby potrwać dłużej, gdyby nie ukochany Markiz rasy shih tzu, który domagał się spacerów. Niestety, wykryto u niego raka mózgu. Po wyczerpaniu wszelkich możliwości leczenia, gdy widać było, że piesek cierpi, muzyk i jego ukochana podjęli decyzję o uśpieniu Markiza. Jak wyznał piosenkarz w rozmowie z „Super Expressem””

Niestety, nie udało się uratować oddanego przyjaciela… Po długiej walce zdecydowaliśmy się ulżyć mu w cierpieniach, aby przeszedł na drugą stronę tęczy. Odszedł tam, gdzie nie czuje bólu i trudnych zmagań z chorobą, która nie pozwalała mu na godną egzystencję. Dziękuję Markiz za wszystkie spacery i radość w twoich oczach na każde przywitanie. Byłeś między innymi częścią mojej rehabilitacji i wsparciem w chorobie. Wyciągnąłeś mnie na spacerki i dodawałeś otuchy i motywacji. Bo nie ma nic lepszego niż spacer z przyjacielem, który kocha bezwarunkowo. Kochamy Cię bardzo i będziemy cię mieli w naszych sercach. Teraz jest już z ukochaną Julcią, która była miłością jego życia.

Źródło: pomponik.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

3 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

3 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

3 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

3 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

3 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

4 tygodnie temu