Kino i muzyka

Pogrzeb Tadeusza Gołębiewskiego. „Król hoteli” został pożegnany przez bliskich i celebrytów

Tadeusz Gołębiewski, magnat hotelowy, który zbudował swoje imperium za pomocą fabryki cukierniczej zmarł niespodziewanie 21 czerwca. Dla wielu przedsiębiorczych osób, Gołębiewski był wzorem do naśladowania. Dziś odbył się pogrzeb Tadeusza Gołębiewskiego w jego rodzinnej miejscowości, Radzyminie.

Tadeusz Gołębiewski dorobił się majątku, a co ważniejsze – spełniał swoje marzenia. Jednym z nich było stawianie w Polsce hoteli, który każdy miał być większy i lepszy od poprzedniego. Nie zdążył jednak, aż zostanie ukończone jego ostatnie „dzieło”, czyli hotel w Pobierowie nad Bałtykiem. Przedsiębiorca, Tadeusz Gołębiewski zmarł 21 czerwca na zawał serca.

Pogrzeb Tadeusza Gołębiewskiego

Pogrzeb Tadeusza Gołębiewskiego zapowiedziany był już w piątek 24 czerwca. Miejscem ostatniej podróży milionera był cmentarz „Cudu nad Wisłą” w Radzyminie. Niezwykły cmentarz to też Historyczna Nekropolia Bohaterów Bitwy Warszawskiej 1920 roku, miejsce z urnami ziemi z Katynia, a także przystanek modlitwy Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Polski.

27 czerwca o godzinie 13:00 zaplanowana została msza pogrzebowa w intencji Tadeusza Gołębiewskiego w kościele pod wezwaniem św. Jana Pawła II. „Dziękujemy za dar życia świętej pamięci Tadeusza Gołębiewskiego” – podkreślił ksiądz podczas mszy.

Pogrzeb Tadeusza Gołębiewskiego. Przybyły tłumy celebrytów i mieszkańców

Pomimo upalnego dnia, kościół był wypełniony po brzegi. Pożegnać „króla hoteli” przybyli bliscy, pracownicy zakładu cukierniczego TAGO, a także mieszkańcy Radzymina. Nie zabrakło też celebrytów. Aby móc pomieścić wszystkich chętnych, przed kościołem wystawiono dodatkowe ławki (z namiotami chroniącymi przed słońcem), a okolicy i drogi dojazdowej pilnowały patrole policji. Był również telebim, aby siedzący na zewnątrz mogli obserwować uroczystość z wnętrza kościoła.

Wśród osób, które postanowiły pożegnać milionera, był między innymi marszałek Senatu Tomasz Grodzki, aktor Piotr Zelt, Bracia Mroczek i Michał Milowicz.

Ostatnie pożegnanie Tadeusza Gołębiewskiego

Jak relacjonuje „Fakt”, który był na miejscu pogrzebu, przed rozpoczęciem mszy pogrzebowej, pod świątynię podjechał karawan i wniesiono trumnę do wnętrza kościoła.

Gromadzimy się, aby podziękować Bogu za dar życia świętej pamięci Tadeusza Gołębiewskiego. Wiemy, że są takie momenty w życiu każdego człowieka, w których wydaje nam się, że świat troszkę się wali, że życie się rozpada jak domek z kart, a człowiek jest wobec tego wszystkiego bezradny. Takim momentem jest śmierć kogoś bliskiego, a dla rodziny najbliższego

POWIEDZIAŁ KSIĄDZ ODPRAWIAJĄCY MSZĘ.

Po słowach księdza, głos zabrały bliskie osoby Tadeusza Gołębiewskiego, w tym wnukowie. Pierwszy głos zabrał Wiktor:

Kochany dziadku, jesteśmy tu dzisiaj wszyscy razem, tak jak lubisz. Słowa nie wyrażą smutku z powodu tak wielkiej straty. Straty dla nas szczególnie bolesnej. Straciliśmy kochanego dziadka, który scalał naszą rodzinę. Wiara, nadzieja i miłość, którym byłeś przez całe życie wierny, są dzięki tobie w naszych sercach. Twoja utrata jest wielkim bólem dla nas wszystkich. Trudno zacząć, choć chciałoby się powiedzieć tak wiele. Brakuje jednak słów. Żadne z nich nie wyrażą bólu, jaki w nas pozostaje po tej stracie.

Wnuk również powiedział, że dziadek spełniał swoje marzenia i udowadniał to innym: „Pokazywałeś, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia”.

Żegnamy dziś osobę o gołębim sercu i wielkich zasługach, przemierzającą życie u boku swojej ukochanej Grażynki, będącej miłością życia i największym przyjacielem, gdzie często pomimo różnicy zdań, innej optyki, dziarskim krokiem pokonywaliście wszystkie zakręty życia, udowadniając, że bliscy i rozpalone do czerwoności ognisko rodzinne są wartością nadrzędną. Osobę, którą szereg odnoszonych sukcesów nigdy nie zmienił. Pozostawał wierny swoim ideałom. Służył wsparciem, dobrą radą, będąc dla wielu autorytetem. W trudnych czasach konsekwentnie udowadniał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ponad wszystko cenił sobie skromność, uczciwość i nie poszukiwał poklasku. Praca i oddanie wizjonerskim projektom stały się jego hobby. Osobom planującym zagraniczne wakacje zwykł mawiać „To ja wam tu wybudowałem takie piękne hotele. Gdzie będziecie mieć lepiej?”. Przy każdej nadarzającej się okazji zwykł sprawdzać wypracowane standardy.

Po mszy kondukt pogrzebowy udał się na cmentarz.

Źródło: pomponik.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Niebezpieczna bakteria nad Bałtykiem. Nie żyją dwie osoby

Niepokojące wieści znad Bałtyku. Tuż przy granicy z Polską pojawiła się niebezpieczna bakteria. Zanotowano już…

4 tygodnie temu

Ukraińska armia w obwodzie kurskim w Rosji. Co dalej z wojną?

Czy rosyjskie wojsko się wykrwawia? Po co Ukraińcy wjechali do obwodu kurskiego? Jak reaguje na…

4 tygodnie temu

Będzie list gończy za byłym szefem RARS

Za byłym szefem RARS zostanie wystawiony list gończy. Prokuratura wydała oświadczenie, w którym argumentuje taką…

4 tygodnie temu

Tajemnicza bransoletka Szymona Hołowni. Rozszyfrowano znajdujący się na niej napis

Szymon Hołownia zorganizował konferencję prasową, na której zaprezentował się w letnim garniturze, stawiając na błękitny…

4 tygodnie temu

„Skandal dyplomatyczny”. Reagują ws. powitania premiera Indii w Polsce

Premier Indii Narendra Modi przybył z wizytą do Polski. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy jego…

4 tygodnie temu

Wykręciła taki numer w Sopocie. Teraz szukaj jej policja

Policjanci z Sopotu prowadzą postępowanie w sprawie kradzieży sklepowej, do której doszło w czerwcu 2024…

4 tygodnie temu