Kino i muzyka

Francuska artystka oskarża Romana Polańskiego o gwałt i pobicie

Francuska fotograficzka, aktorka i była modelka Valentine Monnier oskarża o gwałt Romana Polańskiego. Na łamach dziennika „Le Parisien” artystka twierdzi, że polski reżyser zgwałcił ją ponad 40 lat temu w alpejskim kurorcie Gstaad w Szwajcarii.

Roman Polański /Beata Zawrzel/REPORTER /East News

Francuzka twierdzi, że Roman Polański zgwałcił ją w 1975 roku, kiedy miała 18 lat. Polski reżyser jeździł z nią i jej przyjaciółmi na nartach, a następnie zaproponował jej relacje seksualne, używając przy tym wulgarnych słów. Valentine Monnier zapewnia, że się na to nie zgodziła.

Opowiada jednak, że kiedy przyszła do jego rezydencji – bo mieli spędzić wieczór wraz z jej przyjaciółmi – filmowiec przywitał ją nagi. Rzucił się na nią, zerwał z niej ubrania, zaczął ją bić, próbował zmusić do połknięcia bliżej niezidentyfikowanej pigułki, a następnie zgwałcił.

„To była skrajna przemoc” – opowiada. Później reżyser miał ją przeprosić, płacząc. Fotograficzka twierdzi, że tego samego wieczora opowiedziała to dwojgu przyjaciół, z którymi jeździła na nartach w szwajcarskim kurorcie Gstaad. Ci ostatni potwierdzili to teraz, kiedy redakcja dziennika „Le Parisien” się z nimi skontaktowała.

Adwokat Polańskiego, mecenas Herve Temime, podkreśla, że reżyser stanowczo odrzuca oskarżenie o gwałt i zauważa, iż domniemana ofiara przez ponad 40 lat nie zawiadomiła ani policji, ani żadnej instancji wymiaru sprawiedliwości. Valentine Monnier twierdzi, że najpierw była zszokowana, sterroryzowana i próbowała o gwałcie zapomnieć. „Pamięć jednak się nie zaciera, (…) gwałt to bomba z opóźnionym zapłonem” – twierdzi na łamach „Le Parisien”.

Valentine Monnier w filmie „Elle voit des nains partout” (1971) Jeana Claude’a Sussfelda /Rue des Archives; /Agencja FORUM

Monnier powiadomiła policję w Los Angeles dopiero w 2017 roku, kiedy odwagi dodało jej ujawnienie tzw. afery Weinsteina. Następnie opowiedziała tę historię w listach wysłanych do francuskiej minister ds. równości kobiet i mężczyzn Marlene Schiappy, do francuskiego ministra kultury Francka Riestera oraz Pierwszej Damy Francji Brigitte Macron.

Nie wiadomo, czy ta ostatnia jej odpowiedziała. Wiadomo natomiast, że Marlene Schiappa w liście z marca 2018 roku pogratulowała jej odwagi, której wymagało opowiedzenie tej historii, ale zauważyła, że chodzi o „czyny, które z punktu widzenia francuskiego wymiaru sprawiedliwości są przedawnione”.

Jednocześnie jednak zaznaczyła, że rozumie jej ból. Bliscy współpracownicy minister ds. równości kobiet i mężczyzn tłumaczą, że chodzi o rodzaj listu, który „jest adresowany do wszystkich kobiet proszących o wsparcie” Marlene Schiappe. Ta ostatnia za każdym razem udziela tym kobietom – według resortowych współpracowników – „bezwarunkowego wsparcia”.

Źródło: interia.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

2 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

2 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

2 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

2 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

2 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

3 tygodnie temu