Dramat na koncercie. Nie żyje jedna osoba

Podczas koncertu grupy Bring Me The Horizon, który odbywał się w londyńskiej Alexandra Palace, doszło do tragicznego zdarzenia. Młody fan metalcore’u w trakcie imprezy stracił przytomność. Natychmiast wezwano pogotowie, ale ratownikom nie udało się go uratować. Wstrząśnięci muzycy zapowiadają wydanie oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.

W sobotę, brytyjski zespół Bring Me The Horizon kończył tegoroczną część swojej ogólnoświatowej trasy „First Love World Tour”. Tysiące fanów cieszyło się jednym z największym widowisk, jakie miało miejsce w londyńskiej Alexandra Palace.

Niestety, to co miało być radością w pewnym momencie zamieniło się w dramat. Zdaniem świadków, w trakcie koncertu jeden z fanów stracił przytomność. Jak informuje „Daily Mail” natychmiast wezwano karetkę pogotowia, ale ratownikom nie udało się go uratować. Informacje o śmierci młodego mężczyzny przekazał na swoim profilu brytyjski zespół. – Składamy nasze serca i kondolencie do jego rodziny oraz bliskich w tym ciężkim czasie. Złożymy w tej sprawie kolejne oświadczenie – napisali członkowie Bring Me The Horizon.

Informację o śmieci fana potwierdził także londyński Alexandra Palace. – Podczas koncertu Bring Me The Horizon doszło do incydentu medycznego. Składamy kondolencje rodzinie mężczyzny i chcemy wyrazić głębokie współczucie – napisali na Twitterze przedstawiciele obiektu.

Jak informuje Antyradio, fani spekulują nad tym, czy zespół wróci do koncertowania. Zespół miał wrócić na scenę w styczniu 2019, a muzyczna podróż zakończyć ma się w kwietniu 2019 w Australii.

Bring Me The Horizon powstał w 2004 roku w Sheffield. Brytyjski zespół wykonujący metalcore ma na swoim koncie sześć płyt. Grupa cieszy się ogromną popularnością. Album „That’s the Spirit” w naszym kraju pokrył się złotem, a sam zespół występował na największych festiwalach muzycznych takich jak Przystanek Woodstock czy Orange Warsaw Festiwal.

Źródło: fakt.pl