Kino i muzyka

Dotarliśmy do rodziny, która brała udział w programie „Nasz nowy dom”. Wyznali wszystkie tajemnice

Jak „Nasz nowy dom” wygląda za kulisami? Czy metamorfoza mieszkania rzeczywiście trwa zaledwie 5 dni? Na jakich warunkach są dobierani bohaterowie? Skontaktowaliśmy się z rodziną, która przed kilkoma laty brała udział w hitowym programie Polsatu. Ujawnili, jak tak naprawdę wszystko wygląda poza kamerami.

„Nasz nowy dom” cieszy oko widzów już od 7 lat – pierwszy odcinek wyemitowano 23 września 2013 roku. Od tego czasu grono sympatyków stale rośnie, co pozwala stacji realizować kolejne sezony. Fani są pod ogromnym wrażeniem remontów, przeprowadzanych przez ekipę programu, nad którą pieczę sprawuje Katarzyna Dowbor. Wielu od dawna zadaje sobie jednak pytanie, jak wyglądają kulisy programu i czy rzeczywiście wszystko jest tak, jak przekazuje nam Polsat.

By uzyskać odpowiedzi na te i inne pytania skontaktowaliśmy z rodziną, która jako jedna z pierwszych brała udział w programie. Zgodnie z prośbą byłych uczestników, zachowamy ich anonimowość i na potrzeby artykułu ich dane zostały zmienione.

Kulisy „Nasz nowy dom”

W przesłanym przez nas do państwa Kowalskich mailu zapytaliśmy, jak wyglądał proces zgłoszenia do programu i co było ich motywacją. Okazuje się, że nie wszystkie rodziny zgłaszają się do „Nasz nowy dom” same. Z nadesłanej do nas odpowiedzi wynika, że o niektórych bohaterów Polsat upomina się sam.

– O tym, że jest taka możliwość wzięcia udziału w programie ,,Nasz nowy dom” dowiedzieliśmy się przez Fundację, ponieważ to do nich telewizja zwróciła się z prośbą o wskazanie rodzin, które mają dom na własność i ciekawą historię życiową. Budynek miał spełniać ich oczekiwania, czyli nie szukali pałacu ani ruiny. Sam proces od zgłoszenia nas przez Fundację do momentu samego remontu trwał 3 miesiące. Trzymanie nas w niepewności i napięciu. W ten sposób budowali w nas większe emocje co widać w programie gdy pada: „wyremontujemy wasz dom” – wspomina pani Jola Kowalska, dodając, że choć to prowadząca Katarzyna Dowbor ma być osobą decydującą o remoncie, w rzeczywistości decyzja zapada o wiele wcześniej, a podejmuje ją sama produkcja.

Zapytaliśmy również panią Jolę, czy pokazywane na antenie zdarzenia pokrywają się z rzeczywistością oraz czy sam remont, tak jak zapowiada stacja, trwa wyłącznie 5 dni.

– Pierwszy dzień nagrywania był bardzo długi i męczący, sam materiał nagrań to około 9 godz. (tylko pierwszego dnia). Kolejność wydarzeń była taka sama jak jest pokazane w programie, jedynie rozciąga się to w czasie czyli: 15 minut to 9 godz., a 5 dni to w naszym przypadku 7 dni, ale słyszałam, że rodziny przebywały w hotelu nawet dwa tygodnie – wyznaje nam pani Jola.

Metamorfoza przebiega pomyślnie, rodzina wraca do domu – co dalej?

Wielu sympatyków niemal od pierwszego odcinka dopytuje, czy program jest reżyserowany. W nadesłanej do nas odpowiedzi pani Jola wspomniała o kilku sytuacjach, w których to cała rodzina musiała dostosować się do wizji produkcji.

– Ujęć i wywiadów było bardzo dużo, a faktycznie pokazane było może 30% z całego materiału i to tak naprawdę decyduję telewizja, w jaki sposób dana rodzina będzie przedstawiona i odebrana przez oglądających. Kazali nam porozrzucać ubrania, żeby pokazać brak miejsca na te czy inne rzeczy. Czym większy bałagan lub brudne ściany czy grzyb, tym lepiej – opowiada kobieta.

Widzowie Polsatu mieli niegdyś okazję oglądać specjalny świąteczny odcinek programu „Nasz nowy dom”, w którym to Katarzyna Dowbor raz jeszcze odwiedzała swoich uczestników, osobiście sprawdzając, jak dalej potoczyły się ich losy. Zapytaliśmy więc państwa Kowalskich, jak wygląda kontakt z produkcją tuż po zakończeniu nagrań.

– Po powrocie za kilka dni przyjechali do nas z umową do podpisania i na tym nasz kontakt się skończył. Nie podjęli żadnej próby kontaktu – zakończyła pani Jola Kowalska, która była uczestniczka programu „Nasz nowy dom”.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close