W środę rosyjskie wojsko ostrzelało Czernihów na południowym zachodzie Ukrainy. Zaatakowano cywilów, w tym osoby stojące w kolejce po chleb. Jedną z ofiar jest Amerykanin. Wiadomo już, że to James Whitney Hill – doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych.
Rosyjscy żołnierze w Ukrainie wciąż ostrzeliwują budynki mieszkalne i atakują cywilów. Świadczą o tym doniesienia lokalnych władz i służb mundurowych z całego kraju. W środę 16 marca Rosjanie ostrzelali w Czernihowie cywilów, w tym ludzi stojących w kolejce po chleb. Spod gruzów wydobyto ponad pięćdziesiąt ofiar. Jak poinformowało ukraińskie MSW, w czwartek wydostano zwłoki pięcioosobowej rodziny: trzyletnich bliźniąt, ich 12-letniej siostry i rodziców. Więcej o ostatnich rosyjskich atakach przeczytasz w tym materiale:
Amerykanin zginął w Czernichowie. Wiadomo już, kim był
Lokalna policja poinformowała w czwartek po południu, że jedną z ofiar jest obywatel Stanów Zjednoczonych. Śmierć Amerykanina potwierdził również sekretarz stanu USA Antony Blinken. Nie ujawnił jednak nazwiska zmarłego.
Późnym wieczorem (czasu polskiego) stacja CNN i dziennik „New York Post” przekazały, że Amerykanin, który zginął w ataku, to 67-letni James Whitney Hill. Mężczyzna był doradcą ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Denysa Monastryskiego. Media powołały się na informacje od innego doradcy szefa ukraińskiego MSW, Antona Geraszenki. Pod tym linkiem można zobaczyć dokument potwierdzający tożsamość Hilla.
RIP Jimmy Hillhttps://t.co/eKFRFFf8Pv
An American teacher in Ukraine, Jimmy Hill has been killed in Kyiv. Details can’t be confirmed but it is said that he died after Russians fired into a line of people waiting for bread. pic.twitter.com/5xf7hHIEdv
— ELT Buzz (@EltBuzz) March 17, 2022
Jak podał „NYP”, ciało zmarłego zidentyfikowała jego siostra, Cheryl Hill Gordon. „Mój brat Jimmy został wczoraj zabity w Czernihowie w Ukrainie. Gdy z kilkoma innymi osobami czekał w kolejce po chleb, został zastrzelony przez rosyjskich snajperów. Jego ciało znalazła na ulicy miejscowa policja” – napisała na Facebooku.
Źródło: gazeta.pl