Świat

Black Friday, jak to wszystko się zaczęło

Black Friday stał się nieformalnym świętem zakupów. Gigantyczne zniżki przyciągają ludzi już nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale już nawet na całym świecie. Dziś trudno powiedzieć ile w tym marketingu, ale ile prawdziwych okazji. Od czego to wszystko się zaczęło? Skąd w ogóle nazwa Czarny Piątek i czemu akurat takie wyprzedaże po Święcie Dziękczynienia?

Historycy zajmujący się współczesnością łączą powstanie Black Friday z paradami, jakie urządzano z okazji Święta Dziękczynnie, a konkretnie z faktem, że na ich końcu pojawiała się platforma ze Świętym Mikołajem. Symbolizował on fakt, że kolejne duże święto, to Boże Narodzenie. Pod koniec XIX i na początku XX wieku standardem było to, że parady były sponsorowane przez domy handlowe. Wykorzystywały one to wydarzenie do promocji swoich sklepów i ofert. Z czasem pierwszy dzień po Święcie Dziękczynienia stał się dniem, w którym oficjalnie startował sezon świątecznych zakupów.

W latach 30 XX wieku doszło nawet do czegoś, co wydaje się być absurdalne z naszej perspektywy. Właściciele sklepów detalicznych chcieli, by sezon zakupowy był dłuższy. Jedynym sposobem, by go wydłużyć byłoby wcześniejsze rozpoczęcie. Jednak nikt ni chciał zrywać z tradycją i reklamować się przed Świętem Dziękczynienia. Zrywanie takiego niepisanego porozumienia byłoby źle przyjęte.

Dlatego w 1939 roku prezydent Franklin Roosevelt podpisał dokument, który uchwalił, że Święto Dziękczynienia ma być obchodzone w czwarty czwartek listopada. Do tej pory wypadało ono w ostatni czwartek tego miesiąca. Zmiana ta oznaczała, że w niektóre lata sezon zakupów świątecznych rozpocznie się o tydzień wcześniej. Większość osób zastosowała się do zmiany, zwłaszcza, że dokument zatwierdził także kongres. Jedno z najważniejszych amerykańskich świąt, leżące u podstaw jego państwowości, przegrało z rosnącym konsumpcjonizmem.

Skąd sama nazwa Czarny Piątek?

Pierwszy raz zwrotu Black Friday użyto w 1951 roku w dzienniku „Factory Management and Maintenance” poświęconego podstawom zarządzania zakładem pracy. Wtedy i rok później użyto go wobec piątku po Święcie Dziękczynienia, ale w nieco innym kontekście niż dziś. Czarnym Piątkiem dla kadrowców była praktyka pracowników, którzy brali zwolnienie chorobowe tego dnia, po to by mieć wolny czterodniowy weekend. Jednak określenie Black Friday dla tej praktyki jakoś się nie przyjęło.

Jednak na początku lat 60. XX wieku terminu Black Friday zaczęli używać policjanci z Filadelfii pracujący w drogówce. Tak, Czarny Piątek ma swoje początki jako określenie fatalnej sytuacji na zakorkowanych drogach, ulicach, a nawet zatłoczonych chodnikach. Musieli oni pracować w 12-godzinnych zmianach, by zapanować nad ruchem. Co ciekawe filadelfijscy kupcy nie przepadali za tym terminem, mówiąc delikatnie. W sumie ciężko im się dziwić, do tej pory to, że jakiś dzień był „czarny” oznaczało katastrofę (np. wcześniej najbardziej znany Black Friday miał miejsce w 1869 roku, gdy doszło do krachu na rynku złota). Dlatego próbowali przepchać termin „Big Friday”, czyli „Duży Piątek”. Jednak bez sukcesu. Policjanci mieli większą siłę przebicia.

Z czasem termin Black Friday zaczął rozprzestrzeniać się po cały Stanach Zjednoczonych i wraz z upływem lat nabrał bardziej neutralnego, a nawet pozytywnego znaczenia. Co ciekawe n początku lat 80 XX wieku handlowcy próbowali rozpowszechnić inną genezę tego sformułowania. Odwoływali się do tego, że przez większość roku są na minusie, co w księgach rachunkowych oznaczano czerwonym atramentem. Dopiero pod koniec roku zaczęły pojawiać się zyski, właśnie dzięki sezonowi świątecznemu, co zapisywano już czarnym atramentem. Czarny Piątek miał być symbolicznym dniem prezentującym tę granicę. Zdejmowało to nieco negatywne odium korków, tłumów i zawieruch, do jakich dochodziło coraz częściej.

Niedługo będzie Czarny Weekend?

Już teraz w sklepach możemy spotkać się z określeniem Black Week, a w latach 60. przymiotnika „black” używano nie tylko do piątku, ale także do soboty. Jednak w ostatnich latach zaczął pojawiać się co raz częściej Black Thursday (Czarny Czwartek), bo sklepy zaczęły otwierać drzwi już w godzinach wieczornych Dnia Dziękczynienia. Chociaż początkowo działanie to spotkało się z popularnością, to spotkało się także z krytyką, jako symbol postępującego konsumpcjonizmu i dowód na to, że społeczeństwo zapomina o co chodzi w Święcie Dziękczynienia.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close