Praca małych dzieci kojarzy się nam z koszmarnymi praktykami Europy Zachodniej doby przemysłowej. Aż strach pomyśleć, że dwa stulecia później, w obliczu braku pracy rodziców o zajęcie zarobkowe poprosiła 9-letnia córka! Telefon do brytyjskiej organizacji pomocowej wstrząsnął opinią publiczną na Wyspach.
Praca stanowi o naszej egzystencji, wpływa na poglądy, usposobienie i wiele innych istotnych aspektów codzienności. Oczywiste jest, że sięgają po nią dorośli, chcąc zabezpieczyć swój i rodzinny byt. Trudno wyobrazić sobie jednak, że w zawodowy rewir dorośli pozwolą wciągnąć małoletnie dziecko. Sęk w tym, że taka historia wydarzyła się w ostatnim czasie!
Anglia, XXI wiek. 9-latka błaga: „praca jest mi potrzebna”
Niespełna 9-letnia Brytyjka, widząc w jakiej sytuacji znalazł się jej ojciec, postanowiła chwycić za telefon.
– Mogę gotować i nie mam nic przeciwko pracy w sobotę i niedzielę lub po szkole – powiedziała dziewczynka pracownicy Humanity Torbay, organizacji charytatywnej, która na Wyspach zajmuje się wsparciem materialnym (odpowiednik polskich Banków Żywności).
Powiedziała też, że może słać łóżka, byle tylko rodzina mogła nie martwić się o jedzenie. Błagalnego apelu słuchała pracownica HT Ellie Waugh. Rodzina pozostała bez środków po śmierci matki i utracie pracy przez ojca, któremu spóźniał się zasiłek materialny z Universal Credit (zasiłek brytyjski dla dorosłych, którzy utracili pracę i jej szukają).
Natychmiast zareagowali. Rodzina potrzebowała pomocy
Po takim telefonie brytyjska pracownica z trudem powstrzymywała łzy. Postanowiła jak najszybciej skontaktować się z ojcem dziewczynki i zaoferować wsparcie. Następnego dnia do domu Ellie i owdowiałego ojca przyjechały paczki żywnościowe.
Sprawa stała się tak głośna, że trafiła na biurko premier Theresy May. Pracownica organizacji chciała w ten sposób pokazać, że nawet w tak bogatym kraju jak Wielka Brytania nie brakuje ludzi, którzy potrafią ze łzami w oczach prosić o pomoc.
– Ojciec, który prosił o anonimowość, podobno zapłakał z dumy, gdy usłyszał o bezinteresownej postawie młodej córki – pisze „The Sun”.
Dzięki nad wyraz dojrzałej postawie dziewczynki rodzina mogła przestać martwić się o najbliższą przyszłość.
Sprawa ma szerszy wymiar. Ujednolicony system świadczeń, tzw. Universal Credit, wdrożono na Wyspach w tym roku w miejsce kilku różnych zasiłków. Historia wzruszającego telefonu pokazała dobitnie, że nie został on należycie wdrożony. Przy takich sytuacjach życiowych jak śmierć, czy utrata pracy Brytyjczycy zostają „na lodzie”.