Ponad dwa lata ojcostwa nauczyły mnie więcej o byciu dobrym małżonkiem niż wszystkie przeczytane książki poruszające tę tematykę.
Bycie ojcem córki otworzyło mi oczy na to, jakim powinienem być… mężem dla mojej żony!
Amelka ma prawie dwa i pół roku – jest czułą, radosną, inteligentną, ciekawą świata i stanowczą dziewczynką.
Uwielbiam być jej tatą, spędzać z nią czas i wspierać ją w poznawaniu świata i zdobywaniu nowych umiejętności. Jednak nie spodziewałem się, że wychowywanie mojej małej dziewczynki w takim stopniu pozwoli mi inaczej spojrzeć na moje małżeństwo.
Jak to się stało?
Pomyślałem kiedyś, że tak jak Amelka jest moją córką, tak moja żona jest córką Boga, a Jego wolą jest, żeby traktować Jego dzieci dobrze.
Moja córka najprawdopodobniej (jeśli wybierze tę drogę) będzie kiedyś żoną, więc swoim traktowaniem jej mamy chciałbym dać jej świadectwo dobrej relacji małżeńskiej, żeby w przyszłości jako dorosła kobieta była świadoma swojej godności i piękna (zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego).
Nie wybiorę (i nie chcę tego robić) mężczyzny, z którym moja mała dziewczynka zdecyduje się iść przez życie. Jednak mam wpływ na to, jakiego męża sama sobie wybierze. Obserwując moją relację z jej mamą (a moją żoną), będzie wyrabiała sobie „wzór” mężczyzny i przyszłego współmałżonka. To jak będę traktował żonę, będzie miało wpływ na to, jakiego człowieka moja córka będzie poszukiwała na swojego towarzysza życia.
Poniżej chcę wam pokazać kilka rzeczy, których Amelcia nauczyła mnie o kochaniu mojej żony.
Kochać czysto i „całym sobą”
Ojciec: Jedną z „miliona” rzeczy, które uwielbiam w Amelce jest to, że jest taka niewinna i ufna wobec mnie. Oddając jej swoje ojcowskie serce i kochając ją czysto i bezinteresownie, chciałbym, żeby taka pozostała jak najdłużej.
Mąż: Jak mogę utrzymać niewinność mojej żony i jej ufne serce wobec mnie? Na wiele sposobów! Jednym z nich jest walka o czystość małżeńską – tu nie tylko chodzi o czystość w sferze seksualnej, ale również czystość w relacji – o szczerość, wierność, szacunek wobec mojej ukochanej.
Mówić „z miłością” i cierpliwie
Ojciec: Amelka jest bardzo asertywna, ale przy tym również delikatna. Kiedy z niecierpliwością i zdenerwowaniem reaguję na jej sposób poznawania świata, widzę, jak ranię jej uczucia, jak powstaje w niej poczucie tego, że może zrobiła coś złego (a jedyne, co jest złego w jej poznawaniu świata, to fakt, że jej tata bywa niecierpliwy). W tych właśnie momentach dobitnie widzę, jak delikatne i wrażliwe jest jej serce.
Mąż: Część naszych małżeńskich rozmów schodzi na złą drogę przez to, że jedno z nas traci cierpliwość i zaczyna mówić „bez miłości”. Nawet kiedy moja żona staje się dla mnie „nie do zniesienia”, wiem, że muszę zachować cierpliwość i nie dać się ponieść nerwom. Tak jak odnoszę się i traktuję swoją córkę, tak powinienem moją ukochaną żonę – z cierpliwością i wielką miłością.
Słuchać uważnie
Ojciec: Amelka ma wiele do powiedzenia, jednak jeszcze nie mówi i większość z tego brzmi mało logicznie. Wiem, że wszystko to, co ona próbuje przekazać, ma wielkie znaczenie, tylko jeszcze nie wszystko potrafi dobrze zwerbalizować. Jednak kiedy skupię się na tym co chce zakomunikować i zadam uszczegóławiające pytania, to wszystko staje się logiczne i bardziej zrozumiałe.
Mąż: Nie zawsze dobrze słucham i nie zawsze skupiam się na tym, co chce mi powiedzieć moja żona. Często się rozpraszam, wybiegając myślami w przód lub przerywając jej w pół zdania. Wiem, że muszę staranniej podchodzić do słuchania mojej żony, wówczas to, co chce mi zakomunikować, będzie dla mnie lepiej zrozumiałe.
Angażować się emocjonalnie
Ojciec: Kiedy moja mała córeczka pokazuje mi, że potrzebuje mojej uwagi i zainteresowania, to ma na myśli to, że chce mnie w 100% skupionego na niej. Dostrzegam, jak jest niezadowolona, kiedy zdarza mi się bawić z nią, jednocześnie zerkając na telefon lub rozmawiając z kimś obok. Dostrzegam, jaka jest radosna i dumna, kiedy widzi, że jestem skupiony tylko na niej. Jednym z najlepszych sposobów, w jaki mogę okazywać miłość mojej córce, jest pełne angażowanie się w jej świat.
Mąż: Zdarza mi się na chwilę „gubić” właściwe priorytety i w szybkiej codzienności poświęcać za mało uwagi mojej żonie. Małe dzieci, praca, obowiązki domowe… Często sprowadza się to do tego, że doba staje się za krótka na dbanie o relację z żoną. A to powinien być mój priorytet, bo najlepsze, co mogę dać moim dzieciom, to pięknie kochać ich mamę i tworzyć z nią szczęśliwe małżeństwo.
Bycie ojcem córki w mikroskopijnym stopniu pozwoliło mi zobaczyć, co Bóg musi czuć wobec swoich córek – w tym mojej żony. Jestem przekonany, że to dopiero początek i ojcostwo jeszcze wielokrotnie pozwoli mi stawać się coraz lepszym mężem.
Źródło: aleteia.org