Sport

Tragiczna śmierć kolarza na treningu. Wpadł na skałę

W sobotę 26-letni kolarz górski Miguel Londono punktualnie o godz. 9.00 rozpoczął swój cotygodniowy trening. Były zawodowiec, który zrezygnował z dalszej kariery po groźnym wypadku podczas Vuelta del Futuro, gdy niemal stracił rękę, zaplanował trasę w pobliżu Medellin w Kolumbii. W pewnym momencie doszło do tragedii. Jadąc na rowerze z dużą prędkością Londono najprawdopodobniej zaczepił kołem o jedną z przydrożnych barierek, odbił się od niej, a potem z impetem uderzył w skałę. Zginął na miejscu.

Miguel Londono był nie tylko nadzieją kolumbijskiego kolarstwa górskiego, ale również zawodnikiem, który wygrywał kolejne ważne wyścigi w swojej karierze od młodzika do zawodowca. Musiał zrezygnować ze ścigania się w zawodowym peletonie po wypadku, do którego doszło kilka lat temu.

Jak podał The Sun, na jednym z etapów Vuelta del Futuro uczestniczył w kolizji, przez którą mógł stracić rękę. Wówczas doszedł do wniosku, że kocha jeździć na rowerze, ale nie będzie więcej ryzykował własnym życiem.

– To była jego pasja. Był szczęśliwy, pracując w jednej z firm rowerowych. Zginął w absurdalnym wypadku. Długo był kolarzem zawodowym, ale w ostatnim czasie jeździł już tylko rekreacyjnie – powiedział w wywiadzie dla lokalnych mediów Ignacio Londono, ojciec kolumbijskiego kolarza. Feralnego dnia otrzymał od swojego syna SMS z wiadomością, że właśnie wyruszył na trasę treningową. To były ostatnie słowa, które do niego napisał.

Po sobotniej tragedii wyrazy współczucia rodzinie złożyli na Twitterze przedstawiciele Kolumbijskiej Federacji Kolarskiej. „Głęboko żałujemy śmierci kolumbijskiego kolarza, Miguela Londono, który zginął w wypadku podczas treningu w Medellin. Przesyłamy kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom” – napisali.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close