Sport

Jak wyglądały ostatnie chwile Mateusza Murańskiego? Krótko przed śmiercią widziała go sąsiadka

Fani wciąż nie mogą otrząsnąć się po tym, jak media obiegła informacja o śmierci Mateusza Murańskiego. Freak fighter i aktor znany m.in. z roli Adka w serialu „Lombard. Życie pod zastaw” odszedł nagle, w środę, 8 lutego. Śledczy mają wstępne ustalenia dotyczące przyczyny śmierci 29-latka. Nie wiadomo, jeszcze dokładnie, jak do tego doszło ani jak wyglądały ostatnie chwile Mateusza Murańskiego. Krótko przed śmiercią widziała go sąsiadka.

Jak wyglądały ostatnie chwile Mateusza Murańskiego? Krótko przed śmiercią widziała go sąsiadka

Mateusz Murański pochodził z Wałcza. Był absolwentem Szkoły Aktorstwa i Musicalu we Wrocławiu. Wystąpił w kilku znanych serialach: „Na sygnale”, „Echo serca”, czy „Ojciec Mateusz”. Największą popularność przyniósł mu udział w serialu „Lombard. Życie pod zastaw”, gdzie wcielił się w rolę Adriana „Adka” Barskiego. Zagrał również w nominowanym do Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego „IO”.

Mateusz Murański nie żyje. Jak wyglądały jego ostatnie chwile?

Mateusz Murański od niedawna mieszkał w Gdyni, gdzie kupił dom w prestiżowej dzielnicy. To w nim znaleziono jego zwłoki. Z nieoficjalnych informacji „Faktu” wynika, że ciało Murańskiego znalazł jego ojciec, który nie mógł się do niego dodzwonić i zaniepokojony pojechał do jego mieszkania.

Co było przyczyną śmierci fightera? Biegli mają pierwsze, wstępne ustalenia z sekcji zwłok. Na szczegółowe wyniki trzeba będzie poczekać jeszcze trochę czasu.

– Śmierć nastąpiła 8 lutego. Spowodowała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa – poinformowała w rozmowie z „Faktem” prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Co spowodowało tę niewydolność? Tego śledczy jeszcze nie wiedzą.

– Musimy poczekać na szczegółowe wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych. To potrwa na pewno kilka tygodni – podkreśla prokurator.

Ostra niewydolność krążeniowo-odechowa oznacza, że Mateusz musiał cierpieć. Udusił się…

Krótko przed śmiercią Mateusza widziała sąsiadka. „Nic nie zapowiadało takiego nieszczęścia”

— To był normalny, spokojny chłopak. Bardzo otwarty. Widziałam, jak dzieciaki podbiegały do niego pod bramę, a on podszedł, bez problemu dawał im autografy. Zawsze, gdy ktoś chciał porozmawiać, to znalazł chwilę — mówi w rozmowie z „Super Expressem” Danuta Graban, sąsiadka Mateusza.

Wiadomość o śmierci Mateusza wywołała w sąsiedztwie wielkie poruszenie. Jak mówi pani Danuta, każdy był w szoku, zastanawiał się, co się stało. Sama widziała aktora kilka godzin przed tragedią.

—Widziałam wieczorem, jak próbował odpalić auto. Podjechała taksówka i chyba na kable próbowali uruchomić samochód. Nie podchodziłam bliżej. Było ciemno, ale widziałam, że robili coś przy samochodzie — relacjonuje kobieta.

Jak podkreśla, nic nie zapowiadało, że wkrótce dojdzie do takiego nieszczęścia. Nic w jego wyglądzie nie zwróciło jej szczególnej uwagi. — Wyglądał normalnie, jak zawsze — mówi.

Źródło: se.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close