Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił w środę od zarzutu zabójstwa pochodzącą z Ukrainy Yanę C. Kobieta raniła nożem swojego współlokatora, w wyniku czego mężczyzna zmarł. Zdaniem sądu, Yana C. działała w obronie koniecznej, odpierając atak i uderzenia mężczyzny.
Przypomnijmy, że do dramatycznego zdarzenia doszło w sierpniu ub. roku w jednej z podpoznańskich miejscowości. Yana C. przyjechała do Polski, żeby zarobić. Na Ukrainie, pod opieką swoich rodziców, zostawiła kilkuletnie dziecko. W mieszkaniu, w którym doszło do tragedii, przebywała zaledwie kilka dni. Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Wlkp., która zajmowała się sprawą, oskarżyła kobietę o zabójstwo współlokatora. Proces ruszył w czerwcu tego roku. Yana C. od początku wskazywała, że jedynie broniła się przed atakiem Wołodymyra.
Yana C. broniła się przed atakiem
22 grudnia Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił kobietę od zarzutu zabójstwa. Sędzia Paweł Spaleniak podkreślił, że sąd „przyjmując, że oskarżona zarzucanego jej czynu dopuściła się w warunkach obrony koniecznej opisanej w art. 25 par. 1 kk, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach Wołodymyra K., na podstawie wyżej wymienionego przepisu, uniewinnia oskarżoną od zarzucanego jej czynu”.
– Yana C. w dniu zdarzenia wróciła do miejsca swojego pobytu w Polsce, będąc w pewnym stanie nietrzeźwości. Po jej powrocie do miejsca pobytu, doszło do sprzeczki słownej z Wołodymyrem K. zakończonej zadaniem przez pokrzywdzonego najpierw jednego ciosu otwartą ręką w okolice głowy, co spowodowało upadek oskarżonej, a następnie kolejnego ciosu, również zadanego otwartą ręką powodując kolejny upadek oskarżonej. W momencie, kiedy oskarżona podnosiła się z podłogi, za drugim razem, oparła się ręką o stół, na którym znajdował się m.in. nóż. Oskarżona ten nóż chwyciła w rękę i zadała cios pokrzywdzonemu – wskazał sędzia.
Dodał, że ten przebieg zdarzenia potwierdzają zarówno zeznania świadków, jak i wyjaśnienia oskarżonej. Podkreślił, że sąd dysponuje w aktach sprawy zdjęciami sylwetki zarówno oskarżonej, jak i pokrzywdzonego. Sędzia wskazał, że „pokrzywdzony był mężczyzną o wzroście ok. 185 cm, bardzo dobrze zbudowanym, z dużą przewagą fizyczną nad oskarżoną, która jest drobną kobietą, niezbyt wysoką. Zdaniem sądu, ten zamach niewątpliwie, na co najmniej zdrowie oskarżonej, był zadany w sposób bezprawny i bezpośredni”.
– Oskarżona znalazła się w sytuacji, w której zagrażało to jej zdrowiu, jeżeli nawet nie życiu. Przewaga pokrzywdzonego; przewaga siły, masy ciała, była tak duża, że sąd uznał, że nie może tu mówić o przekroczeniu granic obrony koniecznej. Oskarżona wybrała taki sposób obrony, który był skuteczny – zaznaczył.
Nikt nie pomógł kobiecie. Dlaczego?
Dodał też, że mimo iż na miejscu zdarzenia było dwóch mężczyzn, żaden z nich ani nie stanął w obronie oskarżonej, ani nie zareagował na zdarzenie. – Tym bardziej zatem oskarżona miała świadomość, że zdana była tylko i wyłącznie na własne działanie – powiedział.
Sąd uniewinniając oskarżoną od zarzutu zabójstwa podjął także decyzję o uchyleniu stosowanego wobec kobiety tymczasowego aresztowania.
Wyrok nie jest prawomocny.
Yana C. orzeczenia sądu słuchała ze wzruszeniem i łzami w oczach. Po ogłoszeniu wyroku zwróciła się do sądu mówiąc, że „dziękuje z całego serca”.
Treść wyroku i uzasadnienie sądu tłumaczyła oskarżonej na sali biegła tłumaczka.
Obrońca kobiety adw. Michał Jaśniewicz powiedział po ogłoszeniu wyroku, że miał nadzieję na takie właśnie orzeczenie sądu w tej sprawie. – Wydaje mi się, że prokuratura skierowała akt oskarżenia tylko dlatego, że po stronie oskarżonej również występował alkohol, to znaczy dokonała tego czynu po spożyciu alkoholu. Natomiast wszystkie inne okoliczności wskazywały na działanie w stanie obrony koniecznej – powiedział.
Kobieta była tymczasowo aresztowana
Dodał, że Yana C. „już ponad 1,5 roku była tymczasowo aresztowana, również kontakt z rodziną miała bardzo ograniczony. – Całą rodzinę ma na Ukrainie, w tym małoletnie dziecko. Przez ten czas 1,5 roku poza kontaktem telefonicznym, nie miała z nimi żadnego kontaktu. Teraz bez problemu może wrócić na Ukrainę, jest osobą wolną i może święta spędzić u siebie – dodał.
Na ogłoszeniu wyroku nie było przedstawiciela prokuratury. W mowach końcowych – jak przypomniał obrońca – prokuratura wnosiła o wymierzenie oskarżonej kary 9 lat więzienia.
Źródło: fakt.pl