25 grudnia, tj. w Boże Narodzenie, zdarzył się kolejny niebezpieczny wypadek z biokominkiem w roli głównej. Poparzeni zostali 29-letnia kobieta oraz jej dzieci: 3-letnia dziewczynka i 2-tygodniowy chłopiec. Strażacy przestrzegają – takich wypadków jest coraz więcej.
Do ostatniego dramatycznego zdarzenia doszło w Poznaniu przy ulicy Górniczej. Strażacy pokazują zdjęcia i apelują o umiejętne korzystanie z biokominków.
Niebezpieczny wypadek z biokominkiem
Biokominek staje się głównym „bohaterem” kolejnych historii o tragicznym zakończeniu.
Dla tej rodziny to miał być przyjemnie spędzony bożonarodzeniowy czas przy „kominku”. Do nieszczęścia doszło, kiedy jeden z domowników postanowił dolać paliwa do urządzenia. Jak informuje Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, w tym momencie doszło do gwałtownego zapalenia się dolewanego paliwa.
29-letnia kobieta i dwoje małych dzieci zostało poparzonych. Płomień objął znaczną część pokoju.
W najpoważniejszym stanie jest noworodek, u którego stwierdzono poparzenie 25% powierzchni ciała. Stan dziecka jest poważny: trwa procedura wybudzania go ze śpiączki farmakologicznej.
U kobiety stwierdzono poparzenie około 40 procent powierzchni ciała. Najwięcej szczęścia miała 3-letnia dziewczynka, której stan lekarze określają jako dobry.
Dlaczego zaczęło się palić?
Biokominek nie jest niebezpieczny, jeśli korzystamy z niego właściwie. Do pożaru w poznańskim mieszkaniu doszło z powodu nieprawidłowej eksploatacji urządzenia.
W związku z tym, że coraz więcej osób decyduje się na zakup biokominka, strażacy apelują:
Należy pamiętać, aby nigdy nie nalewać biopaliwa wprost na palący się płomień. Przed uzupełnieniem biopaliwa w zbiorniku, należy pozwolić na schłodzenie się biokominka przez co najmniej 15 minut (nie dolewać płynu do gorącego pojemnika spalania). (…)
Często się zdarza, że kupując nowe urządzenie, całkowicie pomijamy czytanie i stosowanie się do instrukcji obsługi. W przypadku biokominków cena za taką ignorancję może być bardzo wysoka.
To już kolejny raz
16 września na terenie restauracji w poznańskim City Parku, doszło do wybuchu pojemnika na paliwo ciekłe. Używano go do obsługi kominka na biopaliwo. W tragicznym pożarze zginęła stojąca najbliżej kelnerka. Nie udało się jej uratować: miała poparzone 80 procent powierzchni ciała.
W połowie grudnia do kolejnej tragedii doszło we Wrocławiu, gdzie w wyniku obrażeń zmarła 21-latka. Młoda kobieta zapaliła się, kiedy dolewała paliwa do biokominka. Zmarła w szpitalu po kilku dniach.
27 listopada 2019 roku w jednym z budynków wielorodzinnych w Bielsku-Białej, pożar gasiły 3 zastępy straży pożarnej. I tym razem winowajcą okazał się biokominek.
Strażacy podkreślają, że często wyjeżdżają do interwencji, o których nie mówi się w mediach. Udostępnione zdjęcia mieszkania mają być przestrogą, zanim dojdzie do kolejnych tragedii.
Źródło: popularne.pl