Polska

Chociaż uciekł z miejsca wypadku, nie trafi do aresztu. Zabił Wiktorka i jest wolny

Ma na rękach krew dziecka, ale cieszy się wolnością! Na początku czerwca Dominik H. (25 l.) ze Zgorzelca (Dolny Śląsk) doprowadził do śmiertelnego wypadku. I uciekł, nie udzieliwszy pomocy konającemu Wiktorkowi (3 l.). Przez półtora miesiąca ukrywał się w Niemczech, a gdy pętla zaczęła się zaciskać, sam zgłosił się do służb. I dlatego wypuszczono go z aresztu…

Chociaż uciekł z miejsca wypadku, nie trafi do aresztu. Zabił Wiktorka i jest wolny

Pirat drogowy zrujnował życie młodej rodzinie ze Środy Śląskiej, która wracając z długiego weekendu, miała nieszczęście spotkać go na swojej drodze. Na wysokości miejscowości Koźmin w ich forda z impetem uderzył Dominik H. Niespecjalnie zainteresował się losem 3-letniego Wiktorka, o którego życie walczono obok rozbitych aut.

– Byliśmy dosłownie minutę po wypadku. Pomyślałem, że jak zreanimują to dziecko, to będzie cud. A ten człowiek, który spowodował wypadek… uciekł – mówił jeden ze świadków tragedii.

Wiktorka nie udało się uratować, a jego mamę, która była w 7. miesiącu ciąży, w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.

Chwilowy areszt

Dominik H. ukrywał się aż do 16 lipca. – Przypuszczaliśmy, że jest wystawiony europejski nakaz aresztowania, dlatego przezornie stawiliśmy się na policji – ujawnia Rajmund Niwiński, który reprezentuje Dominika H. w sprawie ekstradycyjnej.

– Ścigany dobrowolnie poddał się policji w Niemczech i ma tu stałe miejsce zamieszkania – wyjaśnia Michael Börsch, rzecznik Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie, i dodaje, że decyzja jest zgodna z prawem międzynarodowym, a Dominik H. musiał oddać dowód osobisty i inne dokumenty.

Teraz sprawca śmiertelnego wypadku chodzi sobie swobodnie po Niemczech. Wystarczy, że trzy razy w tygodniu zgłosi się na komendę…

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close