Młody chłopak cudem przeżył śmierć kliniczną. Gdy udało mu się dojść do siebie opowiedział o tym, co widział „po drugiej stronie”. Jego słowa was zaskoczą. Czy w pozytywny sposób?
Chłopak doświadczył tego, czego nikt nikt nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić. Największe emocje wśród internautów wzbudziło jego wyznanie. Według wielu, to wyznanie sprawia, że nie ma już wątpliwości iż istnieje życie po śmierci.
Twórca kanału „Robert Skassa – Prowadzi mnie Jezus” w serwisie YouTube opublikował reportaż amerykańskiej telewizji opowiadający dramatyczną historię 17-letniego piłkarza ze Stanów Zjednoczonych. Młody chłopak w czasie biegu sprintem nagle upadł i stracił przytomność. Zack Clements był w tragicznej sytuacji, jego serce stanęło na 20 minut.
Gdy lekarze zorientowali się, że reanimacja nie przynosi żadnych efektów, wiedzieli, że dla nastolatka nie ma już szans. Właśnie zamierzali stwierdzić zgon, gdy Zack, jak gdyby nigdy nic, otworzył oczy i wydawało się, że czuje się naprawdę dobrze i nie odniósł żadnych skutków śmierć klinicznej, bowiem właśnie to mu się przydarzyło.
Wprawdzie spędził kilka dni na obserwacji w szpitalu, ale w tej sytuacji nie powinno to być żadnym zaskoczeniem. Chłopak stwierdził, że widział po drugiej stronie nikogo innego jak samego Jezusa.
– „Gdy byłem poza ciałem w tych 20 minutach, zobaczyłem mężczyznę, który miał długie włosy i brodę, a to nie zajęło mi wiele czasu, aby zdać sobie sprawę, że to był Jezus” – mówił lokalnej prasie – „Podszedłem do niego, położył dłoń na moim ramieniu i powiedział mi, że wszystko będzie w porządku i nie martw się” – dodał.
Wyznanie chłopaka szybko rozprzestrzeniło się w mediach, wywołując skrajne emocje. Wiele osób uważa, że jego wyznanie jest dowodem na istnienie Jezusa i Boga. Z drugiej strony jednak, jest też bardzo duża grupa ludzi, którzy uważają, że chłopak zwyczajnie kłamie, żeby zyskać na popularności. Sami oceńcie jak jest naprawdę
Źródło: twojenowinki.pl
