Bliskich zamordowanej w Szwecji Polki czeka jedna z najtrudniejszych chwil w życiu. Niedługo będą musieli towarzyszyć w ostatniej drodze ukochanej Beacie (†32 l.). Każdy, kto stracił bliską osobę, wie, jak potwornie bolesna jest taka uroczystość. Na ostatnie pożegnanie mamy przyjadą ze Szwecji jej trzej synowie. To będzie ogromnie wzruszające i trudne dla nich i dla ich bliskich.
O śmierci Beaty Ratzman jej bliscy wiedzą już od ponad dwóch tygodni. Polka zaginęła w Szwecji 24 września, a 20 listopada, po niemal dwóch miesiącach poszukiwań, jej zwłoki znaleziono w lesie niedaleko Malmö.
Beata Ratzman spocznie w Polsce
Zrozpaczona Grażyna Trawicka, mama Beaty, pojechała do Szwecji, by sprowadzić ciało. Chce, żeby jej ukochana córka spoczęła w Polsce. Niestety, na prochy trzeba będzie poczekać. Wszystkich ekspertyz nie zakończyła jeszcze szwedzka prokuratura. Może to potrwać jeszcze około dwóch tygodni.
– Chcielibyśmy pochować Beatkę przed świętami, ale nie wiemy, czy to się uda, ponieważ jej ciało cały czas jest w Szwecji – mówi Faktowi pani Grażyna.
Dzieci pożegnają mamę…
Jeszcze dokładnie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb, ale wiadomo, jak będzie wyglądać ta smutna uroczystość. Beata Ratzman zostanie pochowana w Tczewie. To tu mieszka jej mama. Na pogrzeb ze Szwecji ma przyjechać także trzech synów zamordowanej kobiety. Najmłodszy z chłopców ma 7 lat, średni 11, a najstarszy 14. Od czasu zaginięcia Beaty chłopcy są w rodzinie zastępczej. Choć to strasznie trudne, bardzo chcą pożegnać mamę. – Nie wyobrażamy sobie, by miało ich zabraknąć – podkreśla ich babcia Grażyna Trawicka.
Fakt pierwszy potwierdza tragiczną wiadomość o śmierci Beaty Ratzman
23 listopada późnym wieczorem Fakt jako pierwszy informował, że szwedzka policja zidentyfikowała ciało znalezione w weekend w gminie Svedala, na południowy wschód od Malmö. Jak przekazała nam rodzina zaginionej pod koniec września Beaty Ratzman, na zalesionym terenie w okolicach jeziora znaleziono właśnie zwłoki 32-latki. W środę 24 listopada o 10 rano policja z Malmö zorganizowała konferencję prasową, na której potwierdziła wcześniejsze doniesienia Faktu.
– Zwołałam tę konferencję prasową, ponieważ kobieta, która zaginęła 24 września w Malmö, w sobotę została znaleziona martwa w gminie Svedala. We wtorek zakończyliśmy identyfikację ciała i krewni kobiety zostali poinformowani, że tożsamość została potwierdzona — powiedziała podczas konferencji prokurator Kristina Amilon.
Amilon dodała, że mąż Beaty, Cezary R., cały czas pozostaje w areszcie pod zarzutem uprowadzenia kobiety. Możliwe jednak, że ten zarzut zostanie zmieniony. Jeszcze w środę odbędzie się posiedzenie aresztowe mężczyzny.
Znaleziono brakujący pasek od torebki Polki
– Śledztwo cały czas trwa, konieczne jest jeszcze przeprowadzenie analiz m.in. danych z telefonów — mówił podczas konferencji Jonas Karlberg, który prowadzi śledztwo w sprawie.
Jakiś czas po zaginięciu Beaty Ratzman policja w Ystad znalazła torebkę należącą do kobiety. Brakowało w niej jednak paska. Jak wyjawił podczas konferencji Karlberg, ten element także został już odnaleziony.
– Jeśli chodzi o brakujący pasek od torebki, to został znaleziony. Nie mogę powiedzieć, jak i gdzie się znalazł, ale mamy go — mówił policjant.
Zaginięcie Beaty Ratzman
Przypomnijmy, że Polka Beata Ratzman zaginęła w piątek 24 września po południu. Kobieta po raz ostatni widziana była w okolicach Oxie na południowy wschód od Malmö, razem z mężem i synem. Jak informowały szwedzkie media, małżeństwo zatrzymało się w pobliżu jednego z tamtejszych pól golfowych i wysiadło z auta, a następnie oddaliło się. Po chwili do samochodu powrócił jedynie 49-letni mąż Beaty, który najpierw miał stwierdzić, że jego żona wróci do domu z koleżanką, a następnie, że się pokłócili i po prostu odjechał bez niej.
Źródło: fakt.pl