Kino i muzyka

Uczestniczka „Sanatorium miłości” przeżyła chwilę grozy. Policja wparowała do jej mieszkania

Uczestniczka „Sanatorium miłości” nigdy nie zapomni tej sytuacji. Policja wparowała do jej mieszkania, wiadomo już, o co poszło. Nikt nie potrafiłby przewidzieć takich wydarzeń.

„Sanatorium miłości” okazało się strzałem w dziesiątkę dla TVP. Telewizja cieszy się sporą oglądalnością, a uczestnicy wypoczynkiem, nowymi znajomości, sympatią i nieukrywaną sławą. Jedna z bohaterek może jednak nieco żałować zgłoszenia się do programu.

Uczestniczka „Sanatorium miłości” nie mogła postąpić inaczej

Kobieta, zgłaszając się do programu, miała nadzieję na spotkanie pokrewnej duszy, albo chociaż nawiązanie kilku wartościowych znajomości. Najmłodsza uczestniczka turnusu ostatniej edycji, 61-letnia Iwona, od razu spodobała się panom. Jej klasa, szyk, energia i styl zaimponowały każdemu. O jej względy walczyli Gerard, Wojciech i Waldemar. Okazało się, że jest ktoś jeszcze.

Tuż po zakończeniu zdjęć do programu, Iwona wcale nie odetchnęła. Kłopoty dopiero się zaczęły – wyszło na jaw, że ma cichego wielbiciela. Jednak jego zachowaniu daleko było do romantyczności i taktu. Nieznajomy mężczyzna zaczął listy, w których ciągle nalegał na spotkanie. Iwonie zdecydowanie się to nie spodobało, dlatego wielbiciel postanowił ją nastraszyć. Napisał jej, że wie, gdzie Iwona będzie przebywać i może się go spodziewać. Kobieta natychmiast wezwała policję, była na skraju wyczerpania i bała się wychodzić z domu.

Miała spotkać się z seniorami i fanami, miłe wyjście stało się koszmarem

– Zdecydowałam, że zgłoszę się z tą sprawą na policję i tak zrobiłam. Policjanci przyjęli zgłoszenie i skontaktowali się z tym człowiekiem, został uprzedzony o odpowiedzialności karnej za takie czyny – wyznała dziennikarzom Iwona. Całe szczęście, że udało się ustalić, kim był nękający gwiazdę mężczyzna. Kobieta miała w tym samym czasie spotkać się z seniorami w Radomsku, impreza była nagłośniona medialnie, więc „adorator” dobrze wiedział, gdzie może spotkać uczestniczkę „Sanatorium miłości”.

Na spotkaniu z Iwoną pojawiły się tłumy, nie brakowało zdjęć, autografów i żartów. Mimo uśmiechu na zewnątrz, uczestniczka przeżywała spory niepokój, bała się, że mężczyzna mógł zjawić się na miejscu lub w bliskiej okolicy.

– Tak naprawdę nie wiem, czy jestem bezpieczna, dlatego nigdy nie jestem sama. Taka sytuacja może przytrafić się każdej kobiecie – kończy Iwona.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close